Moje drogie jak to z Wami, czy wszystkimi obowiązkami w domu oraz przy maluchu zajmujecie się same ?? czy Wasi partnerzy Wam pomagają?? U mnie wszystko jest na mojej głowie :( i nie daje już rady zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Mój mąż miał w tym tygodniu pełno spotkań służbowych i przez 3 dni byłyśmy tylko we dwie i mała dała mi nieźle popalić. Tak jak zawsze spała przez cały dzień to od poniedziałku wszystko obróciło się o 180 stopni ;( zero snu tylko płacz i krzyk... ma problemy z odbiciem po jedzeniu i się strasznie męczy nie wiem jak jej pomóc i to doprowadza mnie do rozpaczy i łez. Wczoraj wieczorem przyjechała do mnie moja bratowa żeby wykąpać mała i ją położyć, tak bym mogła się przespać... padłam o 20, wstałam po 23 jak mój mąż wrócił z pracy i nawet ze mną nie porozmawiał nie spytał co się dzieje tylko położył się do łóżka... Mój dzisiejszy dzień rozpoczął się o 4 rano od karmienia Igi, później ładnie jej się dobiło i zasnęła tyle, że ja już później nie mogę zasnąć. Więc mam już poprasowane, zrobione śniadanie i wymyte podłogi . . . wiem, że sama sobie jestem winna bo nie umie najzwyczajniej usiedzieć na dup... jak jest coś do zrobienia. A do tego wszystkiego dochodzą pretensje moich rodziców dot. mojego odżywiania :( (słyszałam już hasła ,,zabierasz mi pół zdrowia,, ,,dostane przez Ciebie zawału,, itp ;( )faktycznie dużo zeszczuplałam waga wyjściowa w ciąży 54kg a teraz 5tyg po porodzie 47kg przy wzroście 178cm. Ale wole szybko wszystko zrobić jak już uda mi się uspać Igę zamiast usiąść na tyłku i jeść... jedyny posiłek który ,,celebruję,, to śniadanie a reszty może już nie być, ważne że mogę zrobić sobie Inkę i ja wypić ;). Też czułyście się samotne po narodzinach malucha?? czy uważacie, że mam powody do narzekania?? jeśli tak to co byście zrobiły na moim miejscu..
2012-10-11 06:16
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!