Co do adaptacji to też zależy od dziecka bo były maluchy które płakały codziennie nawet po przejściu na starszą grupę, A były 2 latki które od pierwszego dnia czuły sie dobrze, bawiły się i odnajdowaly się w grupie.
Odpowiedzi
Co do adaptacji to też zależy od dziecka bo były maluchy które płakały codziennie nawet po przejściu na starszą grupę, A były 2 latki które od pierwszego dnia czuły sie dobrze, bawiły się i odnajdowaly się w grupie.
Moim zdaniem to po pierwsze kwestia woli i możliwości rodziców, ale trochę pracowałam w żłobku i według mnie dobrze jest jeżeli dziecko jest samodzielne w jedzeniu, załatwianiu sie na nocnik albo wc.
Co do adaptacji to też zależy od dziecka bo były maluchy które płakały codziennie nawet po przejściu na starszą grupę, A były 2 latki które od pierwszego dnia czuły sie dobrze, bawiły się i odnajdowaly się w grupie.
z tym jedzeniem i załatwianiem to na pewno lepiej dla pań pracujących ;P wtedy to już bliżej dziecku do przedszkola niż żłobka de factoCo do adaptacji to też zależy od dziecka bo były maluchy które płakały codziennie nawet po przejściu na starszą grupę, A były 2 latki które od pierwszego dnia czuły sie dobrze, bawiły się i odnajdowaly się w grupie.
Ciężko nam młodym było nadążyć z przebieraniem każdego maluszka tak szybko, żeby nie chodziło z mokra pieluchą, a jak popatrzyłam jak wygląda karmienie maluchów przez starsze kobiety, to wolę nauczyć Hankę jedzenia rękoma niż miałyby ją karmić :)
Oczywiście nie mówię o wszystkich żłobkach i wszystkich kobitach :)
nasz Piotrus juz robi na nocnik i ladnie sam potrafi jest , zastanawiam sie nad poslaniem go na 2 dni wiosna jak skonczy 2 latka, ale nie musze tego robic bo i tak jestem w domu wiec sama nie wiem jak to bedzie
na 2 dni w tygodniu?
nasz Piotrus juz robi na nocnik i ladnie sam potrafi jest , zastanawiam sie nad poslaniem go na 2 dni wiosna jak skonczy 2 latka, ale nie musze tego robic bo i tak jestem w domu wiec sama nie wiem jak to bedzie
na 2 dni w tygodniu?nasz Piotrus juz robi na nocnik i ladnie sam potrafi jest , zastanawiam sie nad poslaniem go na 2 dni wiosna jak skonczy 2 latka, ale nie musze tego robic bo i tak jestem w domu wiec sama nie wiem jak to bedzie
na 2 dni w tygodniu?Tylko, żeby nie miał problemów z zaklimatyzowaniem się. Małe dzieci nie rozumieją dlaczego muszą czasem gdzieś iść jak mama jest w domu właśnie z siostrą czy bratem.
Chyba, że właśnie jest to jakies miejsce na kilka godzin samej zabawy.
nasz Piotrus juz robi na nocnik i ladnie sam potrafi jest , zastanawiam sie nad poslaniem go na 2 dni wiosna jak skonczy 2 latka, ale nie musze tego robic bo i tak jestem w domu wiec sama nie wiem jak to bedzie
na 2 dni w tygodniu?Tylko, żeby nie miał problemów z zaklimatyzowaniem się. Małe dzieci nie rozumieją dlaczego muszą czasem gdzieś iść jak mama jest w domu właśnie z siostrą czy bratem.
Chyba, że właśnie jest to jakies miejsce na kilka godzin samej zabawy.
chodzi mi o jego rozwoj i kontakt z rowiesnikami bo w naszej okolicy kiepsko z tym
nasz Piotrus juz robi na nocnik i ladnie sam potrafi jest , zastanawiam sie nad poslaniem go na 2 dni wiosna jak skonczy 2 latka, ale nie musze tego robic bo i tak jestem w domu wiec sama nie wiem jak to bedzie
na 2 dni w tygodniu?Tylko, żeby nie miał problemów z zaklimatyzowaniem się. Małe dzieci nie rozumieją dlaczego muszą czasem gdzieś iść jak mama jest w domu właśnie z siostrą czy bratem.
Chyba, że właśnie jest to jakies miejsce na kilka godzin samej zabawy.
chodzi mi o jego rozwoj i kontakt z rowiesnikami bo w naszej okolicy kiepsko z tym
A teraz do rzeczy. A nie lepiej było by poczekać troszeczkę i puścić Piotrusia do przedszkola? W grupie Lenki jest dziewczynka, która właśnie do nich doszła. Chodziła najpierw do żłobka przez 4 miesiące i zżyła się z tamtymi dziećmi, a teraz mając 2,5 roku przeszła do przedszkola i jest problem, bo ona chce do tamtych dzieci i do tamtych cioć. Chodzi mi o to, że może być tak, że jak Piotruś się zżyje z grupą to jak pójdzie do przedszkola to będzie za nimi tęsknił :)