wiem ze w polsce jest inaczej wiec tez nie wiem co myslec.. bo jestem w uk...
od tygodnia wiem ze mam paciorkowca i polozna baaardzo mnie uspokoila...nawet nie wiemy ze go mamy, bo co 3 osoba ma paciorkowca...mi powiedzieli ze nie oplaca sie go leczyc w ciazy, bo to bezsensowne katowanie sie antybiotykami a zagrozenie dla dziecka paciorkowiec powoduje tylko w trakcie porodu...wiec tutaj preferuja, antybiotyk w trakcie porodu dla matki i zaraz po porodzie dla dziecka...antybiotyki podczas ciazy moga tylko zaleczyc paciorkowca a nie wyleczyc, a na dodatek przed porodem moga byc nawroty tego swinstwa....wiec naprawde nie wiem co myslec...i nie martw sie...tez sie na poczatku sie strasznie przejela bo naczytalam sie w necie o zagrozeniach...paciorkowiec jest baaaaaardzo pospolity i wiekszosc kobiet nie wie ze go ma...dlatego niemowletom robia badania zeby wczesnie wykryc ojawy..wiec razej sie cieszmy ze jestesmy swiadome;)
pozdrawiam i zycze zdrowka;)