Pieniądze. Jak jest u Was z podziałem aanita92 |
2015-05-18 10:38
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Wiem że to raczej osobiste pytanie jednak chciałabym się dowiedzieć czy tylko u mnie tak jest..
otóż.. chłopak ma dorywczą prace nie zarabia wiele ale na szczęście na większość rachunków się składamy z innymi domownikami. Ja nie pracuje bo nie mam z kim zostawić synka. Żłobek odpada. Gdy brakuje podstawowych rzeczy dla dziecka np pampersów musze sie prosic o kazdy grosz. Nie mam żadnych swoich pieniędzy. Dużo pomaga mi moja mama jednak oba też dużo nie zarabia ma własne wydatki.
jak u was wygląda sytuacja. Nie wazne czy jestescie małżeństwem czy nie. Partnerzy daja wam jakaś kwote zeby miec na potrzebne rzeczy?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

25

Odpowiedzi

(2015-05-19 09:16:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aicik
Ale robi Ci problemy jak prosisz na te pampersy czy cos ?
Nie zawsze. Ale czesto zachowuje sie jakby mial z tym problem. A przeciez to jego obowiazek. Ja to wiem i widze ze wiekszosc wie.
U nas tez podobnie z tym ze maz zarabia nienajorzej ale ja niemam dostepu do jego"""c8ezko zarobionych pieniedzy i zawsze musze sie prosic czego nienawidze...to niexjest normalne zwlaszcza w malzenstwie...zeby jeszcze brakowalo tej kasy..ale widze ze on lubi rzadzic i potrafi wydawac n glupoty aja niemoge nawet isc sama do sklepu
ja tez tego nienawidze. z tym ze ma prace dorywcza i nie jest kolorowo jesli chodzi o finanse. tyle ze ja niechcem czegos co nie jest potrzebne. dziecko wiaze sie z wydatkami i ciagle trzeba cos kupowac wyrasta z ubran itp. a ja o kazda pierdole sie prosze i jeszcze musze sie z tego tlumaczyc. chlopak nigdy nie umial zarzadzac pieniedzmi ja umiem bo pracowalam rok utrzymywalam sie sama i jeszcze mialam odlozona kase. on nie..
Ja rowniez nie wydaje na glupoty... nawetcwydaje mi sie ze lepiej rozanowujexwydatki i predzej cosxodloze niz on...ostatnio tez chodzilo o glupi cumel do butelki twierdzil ze wyymslam ...a on p4zychodzi z zabawka za ponad 200zl gdziecwie ze mielismy odkladac na remont poddasza..i ciagle cosxdo akwarium kupuje... chodzi o to ze jak ja mowie ze czegos brakuje to jestem rozrzutna i wszystko bym chciala.. ale on jak zachce cos kupic to nie patrzy czy 5o kosztuje 100/200czy 300 zl...wiesz chodzi o zasady...ewidentnie czuje sie jakbym zerowala na nim..ale nie mam duzych wymagan wiem czego potrzeba do domu i co jest wazne...
(2015-05-19 09:50:00) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
majeczka1232
Dziewczyny to po co z nimi jesteście? Jak oni robią z wami co chcą. Postawić jasno zasady. Jak się nie zgodzą to nara. Z czasem będzie coraz gorzej. My mamy osobną ale wspólną kasę. Czasem są zgrzyty ale ogólnie jest ok.
(2015-05-20 09:21:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aanita92
Ale robi Ci problemy jak prosisz na te pampersy czy cos ?
Nie zawsze. Ale czesto zachowuje sie jakby mial z tym problem. A przeciez to jego obowiazek. Ja to wiem i widze ze wiekszosc wie.
U nas tez podobnie z tym ze maz zarabia nienajorzej ale ja niemam dostepu do jego"""c8ezko zarobionych pieniedzy i zawsze musze sie prosic czego nienawidze...to niexjest normalne zwlaszcza w malzenstwie...zeby jeszcze brakowalo tej kasy..ale widze ze on lubi rzadzic i potrafi wydawac n glupoty aja niemoge nawet isc sama do sklepu
ja tez tego nienawidze. z tym ze ma prace dorywcza i nie jest kolorowo jesli chodzi o finanse. tyle ze ja niechcem czegos co nie jest potrzebne. dziecko wiaze sie z wydatkami i ciagle trzeba cos kupowac wyrasta z ubran itp. a ja o kazda pierdole sie prosze i jeszcze musze sie z tego tlumaczyc. chlopak nigdy nie umial zarzadzac pieniedzmi ja umiem bo pracowalam rok utrzymywalam sie sama i jeszcze mialam odlozona kase. on nie..
Ja rowniez nie wydaje na glupoty... nawetcwydaje mi sie ze lepiej rozanowujexwydatki i predzej cosxodloze niz on...ostatnio tez chodzilo o glupi cumel do butelki twierdzil ze wyymslam ...a on p4zychodzi z zabawka za ponad 200zl gdziecwie ze mielismy odkladac na remont poddasza..i ciagle cosxdo akwarium kupuje... chodzi o to ze jak ja mowie ze czegos brakuje to jestem rozrzutna i wszystko bym chciala.. ale on jak zachce cos kupic to nie patrzy czy 5o kosztuje 100/200czy 300 zl...wiesz chodzi o zasady...ewidentnie czuje sie jakbym zerowala na nim..ale nie mam duzych wymagan wiem czego potrzeba do domu i co jest wazne...
Dokladnie tak samo jest u nas. moze to glupie ale jest to jakies pocieszenie ze nie tylko ja mam taki problem. o ile to wogole moze byc jakies pocieszenie i cos pozytywnego...:/
(2015-05-20 09:26:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aanita92
Dziewczyny to po co z nimi jesteście? Jak oni robią z wami co chcą. Postawić jasno zasady. Jak się nie zgodzą to nara. Z czasem będzie coraz gorzej. My mamy osobną ale wspólną kasę. Czasem są zgrzyty ale ogólnie jest ok.
Pienadze to wedlug mnie nie powod do odejscia po 6latach bycia razem. robie wszystko zeby dziecku nic nie brakowalo i on mysle tez tylko poprostu na jakis swoj dziwny sposob. Nie robi ze mna co chce kasa to jedyny problem i mam nadzieje ze wynika z tego ze tej kasy nie jest tyle ile by chcial nam zapewnic. Bede robila wszystko zeby to zmienic..tyle jyz wywalczylam w naszym zwiazku ze i to mi sie uda.

Podobne pytania