zemdlałam na przystanku jednak nikogo wtedy nie było dobrze że jest niedaleko domu, zanim straciłam przytomność to zadzwoniłam do teściowej żeby przyszła

zemdlałam na przystanku jednak nikogo wtedy nie było dobrze że jest niedaleko domu, zanim straciłam przytomność to zadzwoniłam do teściowej żeby przyszła
to jest odpowiedz na pierwsze z pytan;)
mój mąż :)
kilkakrotnie bylam bliska omdleniu ale w zdecydowanej wiekszosci wypadkow ludzie udaja ze nie widza
Zesłabłam na ławce pełnej śniegu i tak siedziałam z mokrym tyłkiem póki mi się nie poprawiło, a ludzie spacerujący obok patrzyli jak na oszołoma.
a ja zawsze jak słabłam to byłam sama :(
zemdlalam w szpitalu na praktykach pielegniarskich pod czas ogladania badania kolonoskopii i pielegnierka mi pomogla.w sumie nie miala innego wyjscia..
prawie zemdlalam... bylam z synkiem na poczcie i zrobilo mi sie slabo, usiadlam a on biedny nie wiedzial co sie dzieje... nikt mi nie pomogl, ale na szczescie bylam umowiona z siostra i byla w poblizu, wiec po nia zadzwonilam, zeby przyszla na ratunek niemilo wspominam ten dzien, bo chwile pozniej wybieglam ze sklepu, zeby rzucic pawia