Nie wiem jak to już właściwie jest...
Ostatnią miesiączkę miałam 08.09, wg tego jestem teraz w 10 tc, ale w związku z tym,że cykle mam długie miałam monitoring cyklu, podczas którego lekarz określił,że owulacja miała miejsce 06.10.(tego dni niby doszło do zapłodnienia) czyli teoretycznie powinien to być już 7tc.
Natomiast ostatnie USG wyliczyło,że to 5tc (co jest niemożliwe!!!bo to wskazywałoby,że zapłodnienie było 20.10, a 2 dni wcześniej robiłam HCG które wyszło 29.5).
A lekarz twierdzi,że ewentualnie może to być 6 tc....
I już zgłupiałam, całkowite poplątanie..
Czy Wy też miałyście takie rozbieżności/niejasności co do wyliczeń tc wg sprzętu(USG), lekarza, miesiączki???
Odpowiedzi
U mnie natomiast nie umie lekarka ustalic terminu porodu.
Pierwszy mialam na wigilie drugi na sylwestra a teraz okazuje sie ze powinnam byc na swieta juz z dzieckiem w domu.
Do dupy te terminy ;l
Tez mi teraz wmawiaja ze zaszlam wczesniej
W takim razie jak wczesniej zaszlam to bede miec mulatka ;) haha . Bo wtedy bylam na wczasach (bez chlopaka) .
idiotyzm.
a mowil chlopak " nie lataj samolotami bo kiedys sie przelecisz"
ale wykluczyłam ten czas na 1000% ze względu na brak współżycia, zarówno w czasie menstruacji, jaki i kilka dni przed i po...
ehhh..a podobno najbardziej prawdopodobne są terminy z pierwszych badań USG
Względem terminu porodu u mnie też nie jest tak dokładnie,ale sądzę,że to chodzi o rozwijanie się dziecka,inne rośnie wcześniej inne później i stad te niejasności.
Mi lekarka ustaliła termin na 16stycznia jak byłam w 6 tygodniu ciąży,potem jak chodzę do tego samego lekarza i ma dobry sprzęt najlepszy u nas to termin miałam na 22 stycznia pote na 25stycznia a teraz na 27 stycznia.
Z tego co napisalas .