2013-01-04 10:34
|
Wczoraj mielismy gosci z dwójką dzieci strasznie brojacych nie bede juz rozpisywala o balaganie itp ale to tym co najbardziej mnie wkurzylo . PO wykąpaniu małej przyleciały z pokoju dzieciaki widzialy ze ja ubieram i syn znajomej (5lat) zaczł mała szarpac bo on ja chce ubrac zwrocilam lasce uwage a ona ze oni nie chca zrobic krzywdy tylko sie ciesza . pozniej mlody wpier....lil sie do lozeczka i zaczal w nim skakac nerwy zaczely mi puszczac mala juz byla ubrana zaczelam ja karmic a ten choleny dzieciak przyszedl z jakas zabawka i uderzyl mala w glowke ta laska na to nic na to ja wstalam i nastrzelałam mu po dupie mam wyrzuty sumienia nie wiem czy dobrze zrobiłam ??
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Najlepsza odpowiedź!
Odpowiedzi
mroweczka78 no wlasnie oni siedza u nas co drugi dzien i to po 5 albo 6 godzin i w tym sek nigdy zadnego dziecka nie uderzylam ale wczoraj to juz za mocno mnie ponioslo
Nie zrobilas dobrze,ale wspolczuje takich gosci, tzn,dzieciak nic nie moze za to ze matka go nie dyscyplinuje. Jednak jak by mi ktos tak przesiadywal w momencie, kiedy juz sie praktycznie klade do spania to tez bymnie szlag trafil. Mam taka kolezanke, ktora zawsze przychodzi krotko przed tym jak usypiam malego i nie zbiera sie jak ide go usypiac tylko czeka....Ja zawsze sie spinam zeby go szybciej uspic, bo mi glupio ze sama siedzi. Na szczescie maly przewznie spi po max 15. min. W kazdym razie wole nie miec gosci o tej porze dnia.
mroweczka78 no wlasnie oni siedza u nas co drugi dzien i to po 5 albo 6 godzin i w tym sek nigdy zadnego dziecka nie uderzylam ale wczoraj to juz za mocno mnie ponioslo
ja rozumiem doskonale o czym mówisz, bo przerabiałam podobne sytuacje nie raz. Wspomnę, że moja mama ma 9 wnuków i jedne się rodziły po drugich, więc na wizytach u rodziców w domu to różne akcje odchodziły, ale musisz zadziałać inaczej. Choć wiem, że z niektórymi trudno. Moja szwagierka przysyłała do mnie bez mojej zgody swojego syna i siedział całymi dniami. A jak w końcu decydowała się go zabrać, to przychodziła ok. 21 wieczorem, myśmy ostentacyjnie ziewali, córka chodziła w pidżamie o ona stała nad synusiem i czekała, aż sobie łaskawie grę skończy na laptopie. Mój mąż mówił swojej siostruni, że to nie jest w porządku, a ona dalej nic. Więc ja w końcu nie wytrzymałam i tak jej dałam popalić, że się już 1,5 roku do mnie nie odzywa. Ale na dzieciaka ręki nie podniosłam, choć mnie nie raz do szału doprowadzał.