Wiem ze nie powinnam tutaj tego pisac,bo nie chce,aby moze niektore o mnie zle myslaly,ale nie mam juz gdzie sie wyzalic.Zaczne od poczatku,stracilam mame 2 lata temu,mam 2 siostry jedna juz 18 lat druga 17 prawie.Mam faceta zyje z nim 8 lat i mamy synka 7 letniego..Mieszkam w Anglii od 6 lat.Od 3 lat utrzymywalam nasza rodzine,ale przez ostatnie 2 lata nam sie nie ukladalo.Raz zaprosilam moje siostry tutaj,chodzac na noc do pracy od 20-2 rano wychodzilam tak o 19 do pracy,ludzie ktorzy mi mowili co mieszkalam z nimi mowili mi ze moja najmlodsza siostra z moim ciagle przesiaduje w pokoju,moja intuicja pozniej coraz bardziej pokazywala mi ze cos sie dzieje....Byly czeste awantury,ja doslownie nie mialam sil,ale moja siostra tlumaczyla mi ze oni gadaja ze soba itd..w tamtym roku powiedzialam we wrzesniu tacie,ze chyba by tutaj mialy lepiej to je bede miec one zaczna tu szkole itd,przyjechaly we wrzesniu,niczego nie czulam ze cos zlego sie dzieje,i ten dzien feralny...Bylam w pracy (5listopad na 6ego!) Moja mama mi sie pokazala w pracy przed oczami i mowila do mnie wracaj do domu..zwolnilam sie weszlam do domu,slyszac dziwny dzwiek balkonu,weszlam do salonu bo tam mielismy z partnerem lozko,zapalilam swiatlo,on niby spi,ale slysze ze na balkonie ktos jest...weszlam a tam moja siostra gola....szok totalny szok...zerwalam koldre z mojego on w bokserkach,oczywiscie awantura,ja uderzylam wyzwalam wylecialam z domu.Ten wybiegl za mna i zaczal sie tlumaczyc ze nie wie co sie z nim stalo,ze poprostu tak wyszlo,ze przeprasza itd,moja srednia siostra napisala mi ze najmlodsza pociela sie na nodze(32 sznyty) cala noc nie przespalam.Rano sobota wyszlam z najmlodsza siostra po fajki,zaczelam wypytywac czemu dlaczego mi to zrobila...a Ona do mnie ze mame stracila z P byl jedyna osoba ktora ja rozumiala,przyszlysmy do domu,ona wybiegla z domu,po 4 godzinach policje wezwalam,ale jak sie odnalazla to policja ja zabrala do szpitala...tydzien lezac za to ze pociela sie..Do mnie to az tak nie doszlo,i oddalam sie znowu partnerowi,i co sie okazalo w grudniu ciaza! (zaznaczam nie moglam zajsc 4 lata ) a tu naraz zaszlam.Kiedy sie dowiedzial P powiedzial wiesz co musimy zrobic...usunac...Bylismy u lekarza 29 grudnia scan,7 tydzien,za tydzien moze Pani przyjsc po tabletke na poronienie...3 dni przed data pojscia po tabletke P oznajmil mi ze nie powinnien tego robic,ze powinnismy byc rodzina,itd..Uwierzylam....i tak do teraz jestem w 28 tyg..W tym roku w lutym wygonilam moje siostry...do taty,powiedzialam mu co i jak oczywiscie powiedzial ze przeze mnie nie maja one szkol tam,i zebym sie nie pokazywala w domu jak przyjade,i ze powinnam usunac to dziecko,bo sobie zmarnowalam zycie! Nie mam kontaktu z najmlodsza bo nie chce..nie mam ochoty,z P jest lepiej niz jak bylo...ale ciagle obawa ze moze oni razem pisza na necie...a moze juz sobie jakis plan snuja....Boje sie...Bo w marcu znalazlam pamietnik na necie w ktorym on i ona byli zalogowani i sobie pisali i np 2011 w kwietniu kiedy to on byl w pl spotykali sie gdzie ona jak z nia bylam na skypie mowila ze nie ma kontaktu z nim a tu szok...klamala mnie jak cholera....Jestem zalamana,bo mimo ze miedzy nami jest ok..ja ciagle mysle czemu co ja zrobilam...ze tak mnie los pokaral...Jak narazie boje sie tego drugiego dziecka nie wiem czemu...Zaczynam miec jakas depresje...Nie wiem co robic...On jak np jest na kompie zaraz mam podejrzenia dziwne...Ostatnio wogole nie kochamy sie...Jaka ja glupia bylam ze wybaczylam..Wiem ze dziecko nie jest winne,jak czuje ruchy jestem szczesliwa,choc boje sie....I jeszcze czuje ze jego kocham....Co On musi jeszcze mi zrobic,ze powinnam byc twarda i olac go...Nie mam rodziny,nie mam za duzo kolezanek,a przeciez synkowi sie nie zwierze 7 letniemu..Przepraszam,ze musicie sluchac mojego problemu...ale czuje ze w jakas depresje wpadam!
Odpowiedzi
Zrobiłaś błąd, że wróciłaś do życia z przed tego co się stało, jakby nic nie było i teraz nie potrafisz sobie dać rady. Ale teraz tego nie cofniemy, więc póki co musisz zrobić wszystko żeby maluszek na aktualnej sytuacji nie ucierpiał. Trzymam kciuki! Dasz radę! ;))
Dasz sobie radę.Zostałaś tak przez Nich upokorzona,że mi to w głowie się nie mieści!
Ja pierdziele co za po*eby!Jak Oni mogli!