2011-03-15 17:15 (edytowano 2011-03-16 09:18)
|
Dziewczyny jak to się robi??
TZN.chciałabym ugotować więcej zupki dla małego i przetrzymywać w słoiczkach.no i moje pytanie brzmi jak ma się do tego zabrać!
Czy muszę je zagotować wraz z jedzonkiem??
pomóżcie!!!
TAGI
Odpowiedzi
zupe normalnie gotuje,potem wlewam do słoiczków(te po obiadkach dla dzieci się nie nadają!!!).i je wekuje(gotuje te słoiki w garnku itd).robie tak już od dłuższego czasu. żaden słoik jeszcze się nie zepsuł,zadnemu zakrętka nie puściła itd itp. zupy mają idealny smak,wiem bo dojadam po młodym :P
polecam,zawsze mam przynajmniej pare słoików zupek "na czarną godzinę" jak nie chce mi sie gotować :)
Chodzi mi szczególnie o to,że jak ugotuję żeby w razie czego mógł mój mąż podać małemu gdybym musiała gdzieś iść lub właśnie żeby nie gotować co 2 dni tylko mieć na dłużej.No i jak np.zrobie załużmy dyniową to przecież z takiej kulki zrobi się więcej niż na 2 dni..mam nadzieje,że jakoś zrozumiale to napisałam;)))
ja gotuje wielki gar pomidorowej lub rosołu(zupy nr.1 dla małego).
zupe normalnie gotuje,potem wlewam do słoiczków(te po obiadkach dla dzieci się nie nadają!!!).i je wekuje(gotuje te słoiki w garnku itd).robie tak już od dłuższego czasu. żaden słoik jeszcze się nie zepsuł,zadnemu zakrętka nie puściła itd itp. zupy mają idealny smak,wiem bo dojadam po młodym :P
polecam,zawsze mam przynajmniej pare słoików zupek "na czarną godzinę" jak nie chce mi sie gotować :)
dzięki Listopadowa;))o to własnie mi chodziło.Tylko nie wiedziałam czy robi się to tak jak z normalnymi wekami!!zupe normalnie gotuje,potem wlewam do słoiczków(te po obiadkach dla dzieci się nie nadają!!!).i je wekuje(gotuje te słoiki w garnku itd).robie tak już od dłuższego czasu. żaden słoik jeszcze się nie zepsuł,zadnemu zakrętka nie puściła itd itp. zupy mają idealny smak,wiem bo dojadam po młodym :P
polecam,zawsze mam przynajmniej pare słoików zupek "na czarną godzinę" jak nie chce mi sie gotować :)
Dziękówa!!!!!!
mnie mama podsunęła ten sposób. mówiła tylko żeby nie dodawać makaronu czy tam np.ryżu. bo zawekowana zupka może skisnąć. nie wiem czy to prawda,bo za tą radą porobiłam same wywary.a dodatki typu np.ryż gotuję na bieżąco.
a i żeby te słoiki trzymać w miare chłodnym miejscu,ale to chyba logiczne :P
Też mam problem z tymi zupami,zazwyczaj gotuję na dwa dni a i tak wylewam do zlewu bo zostaje.I w ogóle są takie sytuacje jak w sobotę,że zapomniałam,że mała nie ma zupy i kupiłam słoiczek:kluseczki z cielęcinką-mimo iż dodałam moich przypraw mała jak nigdy pluła mi tym,nawet rozcieńczyłam z wodą i przez butelkę podałam i też nic-dobra rozkręciłam się,napisz mi dokładnie bo ja i gotowanie a raczej wekowanie to dwa inne światy:((