Odpowiedzi
Hm...
Mam 3 porody za soba i kazdy byl inny.
Przy pierwszym zaczelo sie od boli w dole brzucha tak jak to jest, gdy ma sie problem z jelitami. I wlasnie z tym sobie to na poczatek pokojarzylam. Chodzilam do ubikacji, zalatwialam potrzebe i wracalam zadowolona spac. Tak kilka razy.
W koncu jak zrozumialam o co chodzi i pojechalam do szpitala to bylo juz 8 cm rozwarcia.
35 minut pozniej mialam pelne rozwarcie. I przyszly skurcze parte. Bol jakby mialo mi rozerwac brzuch. 15 min. i mala sie urodzila.
Przy drugim porodzie wszystko zaczelo sie regularnym twardnieniem brzucha, ktore nic a nic nie bolalo. Pojechalam jednak do szpitala.
Mialam 3 cm rozwarcia. Po pol godz. lezenia na ktg buchnely mi wody plodowe, w dalszym ciagu 3 cm. W drodze do usg (sala obok) dostalam tak silnych bolow, ze nie moglam ustac prosto. Podczas usg lezalam zgieta i prosilam o cesarke, bo myslalam, ze mnie rozerwie. 20 min. pozniej trzylamam core w rekach. W ciagu 20 min. rozwarcie poszlo z 3 cm na 10 i mala wyskoczyla po jednym skurczu partym.
Przy 3. porodzie bole (takie, ktore odczuwalam jako bolesne) zaczely sie przy 7 cm rozwarciu. To bylo jakby niesamowity uciska w dole brzucha na dol. Po prostu czulam doslownie jak mala przeciskala sie calym swoim ciezarem w dol. Niesamowity bol.
Jak przychodzil skurcz to opieralam ciezar ciala na takiej chuscie do rodzenia przymocowanej do sufitu i wiszacej nad lozkiem...
Bol niesamowity... Myslalam, ze mala mnie rozniesie na kawalki, ze eksploduje na 1000 kawalkow... Porod krotki, bo trwal cale 20 minut... ale niezwykle bolesny.
Zobaczcie, kazda z nas roznie przechodzila te etapy porodu, a jednak wszystkie wiedzialysmy, ze sie zaczelo i wyladowalysmy w szpitalu :) Kasia pisala o 3 roznych porodach, ale zawsze jednak sie zorientowala, ze czas goni :)
tego sie ie da pomylic....