Jak myślicie, dlaczego? Wydaje mi się, ze duży odsetek zakończeń ciąży cesarskim cięciem ma na to wpływ. Rzadko która mama po cc ma od razu przy sobie dziecko.
................................
Jedynie 4 proc. Polek karmi swoje dzieci przez pierwsze pół roku wyłącznie piersią, czyli zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – wynika z raportu opracowanego na podstawie badania przeprowadzonego w latach 2014-2015.
"To plasuje nas niemal na samym końcu wśród krajów europejskich" - podkreśliła w rozmowie z PAP główna autorka raportu prof. Barbara Królak-Olejnik, kierownik Kliniki Neonatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Jak oceniła, tak złe wyniki można tłumaczyć niewłaściwym przestrzeganiem przez personel medyczny standardów opieki okołoporodowej nad matką i noworodkiem.
Prof. Królak-Olejnik przypomniała, że WHO rekomenduje, by przez pierwsze sześć miesięcy od przyjścia dziecka na świat karmić je wyłącznie piersią. Z badań wynika bowiem, że przekłada się to w przyszłości na mniejsze ryzyko wielu schorzeń, w tym dotyczących układu immunologicznego, jak alergie i astma, ale też cywilizacyjnych, jak choroby serca, nadciśnienie, otyłość i innych problemów zdrowotnych.
Badanie, które stało się podstawą opracowania najnowszego raportu, zostało przeprowadzone pod kierunkiem prof. Królak-Olejnik w latach 2014-2015 w grupie 1679 kobiet, które nie miały powikłań ciąży i urodziły zdrowe dziecko oraz wśród 767 osób z personelu medycznego 42 szpitali, w których kobiety przebyły poród.
Jeszcze przed opuszczeniem szpitala mamy wypełniały ankiety, które dotyczyły sposobu karmienia noworodka oraz tego, jak realizowane są w danej placówce standardy opieki okołoporodowej, mające zwiększyć odsetek dzieci karmionych piersią. Chodzi tu m.in. o umożliwienie po porodzie, przez co najmniej dwie godziny nieprzerwanego kontaktu "skóra do skóry" matki i dziecka, wyjaśnienie korzyści z karmienia piersią, instruktaż w zakresie przystawienia dziecka do piersi, wyjaśnienie, jak podtrzymywać laktację, umożliwienie matce przebywania na oddziale razem z dzieckiem oraz niepodawanie noworodkom do picia wody, roztworu glukozy i niedokarmianie ich mieszanką mleczną, jeśli nie ma do tego wskazań medycznych.
"W badaniu stwierdziliśmy niski stopień realizacji założeń standardu opieki okołoporodowej" - powiedziała prof. Królak-Olejnik.
Wprawdzie w 64 proc. szpitali personel stosuje kontakt "skóra do skóry" bezpośrednio po urodzeniu dziecka, ale tylko 30 proc. - przez dwie godziny i dłużej, 74 proc. szpitali umożliwia stały pobyt matki z dzieckiem od urodzenia do wypisu (najczęstszą przyczyną oddzielenia matki od dziecka jest cięcie cesarskie). Pomoc w karmieniu piersią na sali porodowej uzyskuje zaledwie 65 proc. matek. 55 proc. noworodków po urodzeniu jest dokarmianych (aż 84 proc. z tej grupy otrzymuje preparat mlekozastępczy).
Okazało się, że prawie wszystkie mamy po porodzie rozpoczynają karmienie piersią. Jednak w dniu wypisu ze szpitala wyłącznie piersią karmiło 75 proc. wszystkich matek. W drugim miesiącu życia karmionych piersią było 58 proc. dzieci, w tym wyłącznie tylko 43,5 proc. W czwartym i szóstym miesiącu odsetki te wyniosły odpowiednio 41 proc. i ok. 29 proc. oraz 38 proc. i 4 proc. Do końca 12 miesiąca życia karmionych piersią było zaledwie 17 proc. niemowląt.
Prof. Królak-Olejnik przypomniała, że mimo rekomendacji WHO dotyczących wyłącznego karmienia piersią do końca szóstego miesiąca życia dziecka wiele towarzystw naukowych, w tym Europejskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci, nadal zaleca wyłączne karmienie piersią do 4-6 miesiąca życia.
"Jednak większość przebadanych kobiet nie realizowała nawet tych mniej wymagających zaleceń - w czwartym miesiącu już tylko ok. 29 proc. mam karmiło wyłącznie piersią. A w szóstym miesiącu życia dzieci odsetek ten dramatycznie spadał - do 4 proc." - powiedziała prof. Królak-Olejnik.
Przypomniała, że kolejne europejskie i światowe programy zdrowotne podkreślają rolę wyłącznego karmienia piersią przez sześć miesięcy dla właściwego rozwoju i prawidłowego stanu odżywiania dzieci.
Zdaniem prof. Królak-Olejnik badana grupa była na tyle duża, że uzyskane wyniki można odnieść do całej populacji polskiej.
Neonatolog podkreśliła w rozmowie z PAP, że jedną z przyczyn tak niskich wskaźników karmienia piersią w pierwszym półroczu życia dzieci jest to, że otrzymują one mieszanki mleczne tuż po porodzie. "W literaturze światowej zwraca się uwagę, że jest to istotny czynnik ryzyka wczesnego zakończenia karmienia naturalnego" - zaznaczyła prof. Królak-Olejnik. W jej ocenie, istotną przyczyną mogło być też to, że bardzo duży odsetek badanych kobiet – tj. 43 proc. - urodziło dziecko poprzez cesarskie cięcie, które jest uważane za czynnik zmniejszający prawdopodobieństwo karmienia piersią. Wiąże się to m.in. z tym, że po takim porodzie mamy nie mają z dzieckiem kontaktu "skóra do skóry", nie przebywają z nim na jednej sali, a maluch częściej dokarmiany jest mieszanką mleczną. "To były praktycznie ciąże bez powikłań i same donoszone noworodki, więc odsetek cesarskich cięć powinien być znacznie niższy" - powiedziała specjalistka.
Jej zdaniem wyniki badania dowodzą, że mimo wdrożenia standardów opieki okołoporodowej nie są one do końca przestrzegane w szpitalach.
"W naszych badaniach bardzo zaskoczyła mnie rozbieżność między danymi uzyskanymi od personelu sprawującego opiekę nad matką i dzieckiem a danymi matek. Personel oceniał, bowiem, że w 100 proc. spełnia wszystkie założenia standardu opieki okołoporodowej, tymczasem z tego, co podawały pacjentki, wynika, że np. dwugodzinny kontakt "skóra do skóry" z dzieckiem miało zaledwie 30 proc. z nich” - tłumaczyła prof. Królak-Olejnik. Ogólnie, lepsze wyniki uzyskiwano w szpitalach z certyfikatem "Szpital przyjazny dziecku"
Neonatolog zaznaczyła, że dane uzyskane w badaniu są dobrym punktem wyjścia do tego, aby poprawić opiekę okołoporodową nad mamami i dziećmi.
"Obecnie jest za mało osób zajmujących się doradztwem laktacyjnym w oddziale, tj. doradców lub konsultantów laktacyjnych" - powiedziała prof. Królak-Olejnik. W badaniu jedynie 50 proc. mam wskazało, że na oddziale była obecna osoba zajmująca się poradą laktacyjną. Może to mieć związek m.in. z tym, że nie jest to w żaden sposób dodatkowo finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Ponadto, po wyjściu mamy z dzieckiem do domu położne rodzinne czy pielęgniarki rejonowe powinny również zajmować się edukacją w zakresie karmienia piersią i żywienia malucha. W badaniu 75 proc. matek potwierdziło fakt uzyskania informacji na temat możliwości porad laktacyjnych.
Odpowiedzi
Jednak gdybym miala drugie dziecko chcialabym z calego serca karmic je piersia..
To zawsze bylo moim marzeniem..
Kobiety wtedy potrzebuja wsparcia a nie ponizania...kupowalam jakies kapturki bo mialy niby pomoc.. znow winna byl moj sutek wklesly niby... sciskaly za ta piers wpychaly malemu do buzi czulam sie fatalnie..
Czyli 4% było karmione WYŁĄCZNIE piersią, rozumiem to jako podawanie przed skończeniem 6 miesięcy pokarmów dodatkowych. Czyli w zasadzie też nie karmiłam wyłącznie piersią 6 m-cy, bo wprowadzałam gluten w 5 miesiącu.
38% matek karmi pół roku, co uważam za nienajgorszy wynik.
Detal powiem wszystko zależy id kobiety.. Duzo kobiet nie chcę się tak męczyć.. A potem ograniczac..
Nie ma dużego nacisku na kp tak ogólnie wśród społeczeństwa.. Położne lekarze nie są wykwalifikowane.. Mm promowane i polecane na każdy problem dziecka - wagę, ból brzucha itd..