Od wczoraj sacza mi sie wody plodowe,tzn,co chwilke chodze do ubikacji bo mam wrazenie ze chce mi sie siku,ale nie jest to mocz,wydaje mi sie ze sa to wody plodowe,maja kolor bezbarwny,do tego wszystkigo co jakis czas boli mnie w pachwinie.Dzwonilam do lekarza i mu o tym powiedzialam.Powiedzial ze to nie sa wody ale mam jutro przyjechac do kontroli.Jak myslicie czy to sa wody tak jak mysle?? I ile przed porodem moga sie tak saczyc?? Dodam ze w pierwszej ciazy nie mialam czegos takiego,przebili mi woreczek dopiero na porodowce,dlatego nie wiem czy to wody czy nie.
Odpowiedzi
ups troszke sie przerazilam ze moze to byc juz tuz tuz.Chociaz wiem jaki to bol jest przy porodzie ale sugeruje sie slowami innych kobietek ze drugi porod jest szybszy i latwiejszy. A jutro jestem ciekawa co mi lekarz powie,moze mi nawet da skierowanie do szpitala i bede musial lezec.Ale oczywiscie postaram sie znalesc chwilke i napisze w blogu ci i jak.Pozdrawiam wszystkie mamusie i zycze zdrowka.Trzymajcie za mnie kciuki bo sie zaczynam bac :)
Kurcze ja mam na dzisiaj termin. Nie przespałam ostatniej nocy, bo już drugi dzień z rzędu coś ze mnie wypływa. Jest to przeźroczysta, bezzapachowa substancja. Wygląda jak normalna woda z kranu. I nie wiem co to jest. Wczoraj byłam u położnej i chciała mnie wysłać od razu do szpitala, ale stwierdziłam, że jak sytuacja się powtórzy to pojadę. Także dzisiaj wybiorę się do szpitala, żeby sprawdzili czy z dzidzią wszystko wporządku.
Wróciłam właśnie ze szpitala. Kruszynka ma się świetnie. Położna w szpitalu po zbadaniu mnie stwierdziła, że wszystko jest wporządku. Powiedziała, że ta woda, która ze mnie wycieka to może być śluz który pod koniec ciąży może być taki jak woda, bądź mogą to być wody płodowe, które pomalutku wyciekają w skutek tego jak się dziecko porusza(obraca) i kazała mi wrócić do domciu i się nie przejmować, a jak wody odejdą, albo zacznie więcej wyciekać to mam wrócić do szpitala :)