Samotne mamusie... jak sobie dajecie radę? agg |
2014-01-24 11:48
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

jw, głównie chodzi mi o kwestie finansowe, i czy macie jedno, czy więcej dzieciaczków? Czy ojciec ma kontakt? czy macie na horyzoncie jakąś new love? ;)
(pytam na prośbę koleżanki.. ma 2 dzieci, szczegółów nie znam, ale chce odejsc od męża.. boi sie tylko jak sobie da radę, a nie pracuje, rodzicie średnio moga jej pomóc..jedynie w kwestii mieszkania.. )

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

5

Odpowiedzi

(2014-01-24 11:53:15) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wabik
Ja jestem na początku tej drogi, więc na razie w kwestiach finansowych i widzeń ojca z córką nie mogę się wypowiadać. Jedynie co psychicznie jest BARDZO źle, ale liczę, że z czasem będzie może troszkę lepiej.
(2014-01-24 12:47:13) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
19kaja90
ja myślę, że radzę sobie świetnie- sama od ponad roku wychowuję córkę i dodatkowo studiuję. Mam zasądzone alimenty, rodzice opłacają mi mieszkanie. Ojciec rzadko widuje się z córką, bo sam nie chce, tj. raz na 1-2 miesiące. Mam jedno dziecko. Spotykałam się przez kilka miesięcy z jednym chłopakiem, ale w rezultacie sytuacja go przerosła. Teraz coś nowego wisi w powietrzu, więc nie jest źle ;)
(2014-01-24 13:03:39) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
go86nia
Ja od samego początku wychowuję synka sama. Tatuś ma go kompletnie gdzieś. Kwestie finansowe, nie jest aż tak źle. Mieszkam z mamą może dlatego jest mi łatwiej, bo nie muszę opłacać czynszu, ale pozostałe rachunki, prąd tel, internet płacę ja i starcza mi na potrzeby synka. A jeśli chodzi o nową miłość to na długi czas podziękowałam. Chcę być sama i poświęcić cała uwagę synkowi.
(2014-01-24 13:13:34) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fliebe
Nie jest źle. Najgorszy jest początek bo nie wiadomo co z czym związać. Wróciłam do pracy, dobrze sie składa bo prace mam na luzie. Góra o 15 kończe wiec ze żłobkiem problemów nie ma. Mieszkam sama z małą. Troche dalej od centrum, ale za to taniej;) Finansowo poradziłabym sobie sama ale mój dobrym ojcem jest co jak co ale narazie z pieniędzmi mi daje to co powinien. Z małą też ma kontakt. Widzą sie co tydzień czasami w środku tygodnia gdy wcześniej skończy. Nie utrudniam mu tego, ma takie same prawa co ja a to co jest miedzy nami niech nue przerzuca sie na dziecko. Ogólnie lepiej mi jedt samej z małą. Nikt nademną nie stoi, nie kontroluje i nie mowi co jak mam robić. Najgorsze są początki ale potem wszystko sie układa.

Podobne pytania