Mam problem z przyszłą teściową. Robi straszne zamieszkanie. Mamy brać ślub cywilny 24 marca chcieliśmy żeby uroczystość była skromna tylko świadkowie i rodzice ale teściowa na to nie pozwala. Zrobiła listę gości którym mamy wysłać zaproszenia. Nawet chce za mnie decydować co mam ubrać. Że szpilki na 10cm to za wysokie wystarczy mi na 5cm. Albo że sukienka ma być dłuższa, czy spódnica to nie ma być biodrówka. Mówię ze widziałam ładny biały płaszczyk to powiedziała żebym go nie kupowała bo nie będzie mi on potem potrzebny ze tylko raz go założe. Ale to mój ślub i ja mam proawo zadecydować. Wkońcu ja za to płace nie ona!
Chrzciny mamy małego mieć 31 marca-prynajmniej tak chcieliśmy ale jest zawsze jakieś ale. Chrzestnymi mieli być brat mojego i jego żona niestety nie mieszkają oni w bielsku tylko w warszawie. No i zaczeło sie ze jezeli oni przyjadą tydzień przez świętami to nie przyjada już na świeta. To mówie teściowej że my im nie bedziemy robic prolemu i wieźniemy kogoś innego. Ale nie wielka obaza bo to oni muszą być.
Mam już dość wtrącania się i decydowania za nas. Co mam robić? Zrobić tak jak ona chce czyli się podporządkować czy jednak mamy sami zadecydować i nie patrzeć na nią?
Odpowiedzi
Rób jak uważacie, no chyba że ona "płaci" za Wasz ślub to trochę co innego
Po 1,5 roku dopiero doszliśmy z mężem do wniosku że bedziemy sami decydowac o naszym życiu. Uważam że trochę za późno bo dużo nerwów mnie to kosztowało.
I musieliśmy własnie przewartościować wszystko, na co pozwalaliśmy przez ponad 3 lata. Mówimy teraz: "bardzo się cieszę, że zapoznałaś sie z ofertą firmy takiej i takiej, ale pozwól, że ściany pomaluję na taki kolor, jaki wybrałam wspólnie z mężem". To tylko przykład. A takich jest pełno w życiu - jak ubrać dziecko na spacer, jak go karmić, czy pozwalać mu na bajkę w tv czy jeść czekoladę na kolację (babcia pozwala, mama nie;). Nie słuchaj tłumaczeń, że mama/teściowa wie lepiej, bo ci męża lub ciebie wychowała na ludzi, bo dziecku potrzeba słodyczy a bajki są takie ładne (ok, ale nie dla rocznego malucha!).
Musisz postawić granice już na początku, potem będzie trudniej, a może się to okazać niemożliwe. Ślub jest Twoją i męża uroczystością i nie ma co ulegać, chcecie, żeby było kameralnie, to niech tak będzie! Sukienka, buty czy płaszczyk to też Twój wybór (powiedz, że dziękujesz jej za troskę i pomoc, ale wydaje ci się, że całe życie marzyłaś o takiej kreacji na własny ślub i dlatego decydowałaś, że to kupisz). I poproś narzeczonego, żeby cię wspierał, niech stanie za Tobą, nawet jeśli nie do końca się zgadza albo nie ma opinii na ten temat (ale to między wami). Na zewnątrz, przed mamusią, musicie być zgrani i jednomyślni, prędzej czy później mama odpuści, bo zobaczy, że walka z synową nie ma sensu.