Chodzi mi o jakieś skuteczne kary..mój syn jest naprawdę nie do zniesienia dzisiaj skakał na łóżku mówiłam żeby przestał że trzy razy on nic. Kazałam mu stanąć w kącie zaczął mnie bić gryźć szarpać szczypać wpadł w hiserie.jak się uspokoił to mu wytłumaczyłam itp wymyśliłam karę że nie dam mu smoczka na drzemkę(bo tylko do spania go dostaje) i drze się już od pół godziny o niego. Jestem stanowcza i mu nie daje....już zglupialam i nie wiem czy dobrze to wszystko rozgrywam...mam ochotę normalnie go rozszarpac... zachowuje się okropnie nie daje sobie poprostu znnim rady nic na niego nie działa nic! Cały czas się łudzę że nie danie tego smoczka przyniesie efekt... jak się drze to jestem wściekła ale jak się uspokaja to mam wyrzuty sumienia...przez te 2.5 roku nie dał mi takpopalic jak teraz... co ja mam robić?
Odpowiedzi
W ogóle mnie nie słucha, obojętnie czy proszę ją o ubranie się, przebranie pieluchy, zjedzenie, wyjście na dwór na plac zabaw (!). Jest nie i koniec i ucieczka ze śmiechem. Nie gonię jej już nawet, bo nie mam sił.. Próbuję mówic, że mi smutno, że źle, że tak się nie robi, że rodziców się słucha.. ale ona nic sobie z tego nie robi.. NAjpierw ją proszę, potem już każę.. też zabawiam i nic.. Ona wymyśla np. że chce by robił to tata, kiedy go nie ma w domu.. Po jakimś czasie jestem już zdenerwowana, bo po prostu niektóre rzeczy MUSI zrobic i to teraz, zaraz, a nie jak się księżniczce zachce.. Wtedy ją biorę i np. ubieram na siłę - od razu kiedy tylko podejdę jest afera, ryk, kopanie, wyginanie się i szał, który wiem, że się nie skończy w ciągu pół godziny.. i z wyjścia czy czegokolweik nici. KAry żadne wtedy nie działają.. Ani stanie w kącie, ani odizolowanie na chwilkę do pokoju i pytanie co chwilę czy już się uspokoiła i chce przytulic, pogadac., zabronienie czegoś potem, nic.. Ale tulenie rozhisteryzowanego w tym momencie dziecka wydaje mi się dziwne, bo moja i owszem - po jakimś czasie chce się tulic sama o to prosi, ale też czemu mam ją za takie zachowanie, bicie mnie i krzyki nagle tulic? Czekam, aż się uspokoi i zawsze tłumaczę co się stało i czemu tak nie może byc.. Niestety, jestem na końcówce ciąży i czasem mam dośc i zdarzyło mi się krzyknąc wtedy, kiedy ona krzyczała.. to jest starszne zachowanie, ale wiem, że minie.. wiem to..
W ogóle mnie nie słucha, obojętnie czy proszę ją o ubranie się, przebranie pieluchy, zjedzenie, wyjście na dwór na plac zabaw (!). Jest nie i koniec i ucieczka ze śmiechem. Nie gonię jej już nawet, bo nie mam sił.. Próbuję mówic, że mi smutno, że źle, że tak się nie robi, że rodziców się słucha.. ale ona nic sobie z tego nie robi.. NAjpierw ją proszę, potem już każę.. też zabawiam i nic.. Ona wymyśla np. że chce by robił to tata, kiedy go nie ma w domu.. Po jakimś czasie jestem już zdenerwowana, bo po prostu niektóre rzeczy MUSI zrobic i to teraz, zaraz, a nie jak się księżniczce zachce.. Wtedy ją biorę i np. ubieram na siłę - od razu kiedy tylko podejdę jest afera, ryk, kopanie, wyginanie się i szał, który wiem, że się nie skończy w ciągu pół godziny.. i z wyjścia czy czegokolweik nici. KAry żadne wtedy nie działają.. Ani stanie w kącie, ani odizolowanie na chwilkę do pokoju i pytanie co chwilę czy już się uspokoiła i chce przytulic, pogadac., zabronienie czegoś potem, nic.. Ale tulenie rozhisteryzowanego w tym momencie dziecka wydaje mi się dziwne, bo moja i owszem - po jakimś czasie chce się tulic sama o to prosi, ale też czemu mam ją za takie zachowanie, bicie mnie i krzyki nagle tulic? Czekam, aż się uspokoi i zawsze tłumaczę co się stało i czemu tak nie może byc.. Niestety, jestem na końcówce ciąży i czasem mam dośc i zdarzyło mi się krzyknąc wtedy, kiedy ona krzyczała.. to jest starszne zachowanie, ale wiem, że minie.. wiem to..