2013-11-19 20:29 (edytowano 2013-11-19 20:29)
|
Czy są tu dziewczyny, które rodziły na Karowej lub w Zośce? Karowa ma słabą opinię wśród moich koleżanek za to Zośka cieszy sie dobra opinią. Sama mam lekarza na Karowej i tam bede chodzila na szkole rodzenia. zastanawiam się gdzie rodzić. Najblizej mam do bródnowskiego ale przeraża mnie ten moloch. Proszę o wasze opinie.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Także polecam a jak chcesz coś więcej wiedzieć to pytaj :)
Ciążę prowadziłam prywatnie, położnej nie miałam wykupionej, jedynie do ich szkoły rodzenia chodziłam. Mój poród był indukowany gdyż w 38tc okazało się, że mam cholestazę. Na izbę przyjęć trafiłam 22 lipca 2013, od razu się mną zajęto - KTG, badania krwi w kierunku wykrycia cholestazy itp. Nadmienię, że byłam wcześniej w szpitalu przy ul. Karowej zrobić te badania, ale kazano mi czekać na wyniki do 5 dni - przy czym cholestaza jest powodem do natychmiastowego rozwiązania ciąży! Mimo braku miejsc na oddziale ginekologicznym szpitalu przy ul. Żelaznej lekarce udało się znaleźć miejsce na patologii ciąży żeby mnie położyć i przygotować do porodu (Widziała, że jestem zestresowana i roztrzęsiona). Od razu podano mi osytocynę (była godz. 19:00), akcja rozwijała się bardzo powoli, ale szczęśliwie urodziłam swoje pierwsze dziecko - córeczkę 23 lipca o godz. 21:30. Nie miałam nacinanego krocza, na czym bardzo mi zależało. Na moją prośbę zostało mi podane znieczulenie przy 7cm rozwarcia.
Podczas porodu towarzyszył mi mąż i on również miał poczucie, że bardzo dobrze się nami zajęto. W związku z tym, że poród trwał długo położne się zmieniały, były trzy. Na prawdę nie zwracałam uwagi, która położna w danym momencie jest przy mnie. Nawet nie pamiętam jak miały na imię Wesołek Także nie wiem czy wykupowanie położnej ma jakiś sens. Mną zajęto się rewelacyjnie.
Co do wyglądu szpitala - wszystkie sale w wysokim standardzie, sale porodowe dobrze wyposażone i również wysoki standard. Bardzo czysto. Jedzenie smaczne.
Obsługa na prawdę na wysokim poziomie. Czułam, że się nami naprawdę zaopiekowano. Ja po porodzie czułam się rewelacyjnie, nie miałam problemów z siadaniem, poruszaniem, ale na mojej sali była dziewczyna, której podczas porodu pękł hemoroid i na prawdę było jej ciężko, potrzebowała pomocy i miała ją. Położne powiedziały żeby wzywała je za każdym razem, żeby nie wstawała, dostała jakieś okłady. I one bez żadnego "ale" przychodziły na każdy dzwonek i przystawiały Małego do piersi, przewijały, pomagały jej wstać do toalety itp. Na prawdę fantastyczna obsługa!
BARDZO POLECAM TEN SZPITAL! Mam porównanie, bo kilka miesięcy wcześniej moje dwie znajome rodziły - jedna na Karowej, a druga na Inflanckiej. Ich wspomnienia nie są tak kolorowe jak moje.