Syn ma pięć miesięcy. Od ok. 3 tygodni budzi się w nocy co godzinę a od 4 dni co 20 min. Przyznam, że jestem wykończona. Chodzę do niego co chwilę, czasami nie zdążę zasnąć a on znów zaczyna marudzić. Wystarczy dać mu smoczek i jest spokój, ale tylko na kolejne 20 min. W nocy je raz, więcej nie chce. W ciągu dnia jest pogodny, je normalnie, gorączki nie ma. Spacerujemy każdego dnia. Jedyne co jakiś czas temu mnie niepokoiło to fakt, że nie pije nic oprócz mleka. Nie ma opcji żeby pił wodę albo soczek. W ciągu dnia pije mleczko , zjada ok. 170g. owoców i 180g. zupki warzywnej. Na kolacje je kaszkę. Pediatra mówi, że jak nie chce to nie musi nic pić. Pierwszy syn przesypiał całe noce odkąd skończył 3 miesiące, nie miałam więc takiego problemu.
No i kolejny problem jest ze mną. Jestem okropnie przemęczona, mam bardzo słabe wyniki morfologii przy dobrych wynikach żelaza, więc suplementacja nie pomoże. Lekarz ciągle każe odpoczywać i powtarzać wyniki które z miesiąca na miesiąc są gorsze. Obecnie HGB jest poniżej 11, inne parametry (nie mam wyników, lekarz zachował) są również zaniżone. Rozpisywać się nie będę, powiem tylko że w ciągu dnia nie mam za bardzo możliwości żeby odpocząć (mimo ogromnej pomocy ze strony męża), więc nocami niewiele śpię a w ciągu dnia mam ogrom roboty.
Pytań mam więc kilka.
1. O co chodzi mojemu dziecku? Wasze dzieci też miały takie etapy? Kiedy to minie?
2. Znacie jakiś sposób na szybką regenerację? Muszę zwiększyć swoją wydajność a czuję się koszmarnie.
Z góry dzięki.
2015-09-23 21:23
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!