mnie tez pewnie nerwy puszczą:) jak Tosia będzie taka jak ja:) ale nie da się ukryć że nie ma co karac dzieci jak nie wiedzą o co chodzi tylko robią cos całkowicie rozumnie- jak te moje 200 marek!!
Nie jestem ani za bezstresowym wychowaniem , ani za zbytnim pobłażaniem dzieciom , ale też za biciem. Wszystko odpowiednio wyważone to moim zdaniem najlepsza metoda . Sama w dzieciństwie nie wiele razy dostałam klapsa , ale jednego " siarczystego " pamiętam do dziś :
Zabawa z koleżanką w "dom " . Ona matka , ja ojciec . Moja rola miała polegać na robieniu żonie awantury . Koleżanka mnie instruowała co mam robić , bo przykładu w domu z nikogo brać nie mogłam odnośnie awantur . No i kiedy już opanowałam swoją kwestię i ją wygłaszałam wpadł mój ojciec i usłyszawszy co mówię nie wiele myśląc przyfasolił mi w dupę . Przy koleżance !!! To był mega wstyd dla mnie :( Nie chciał słuchać tłumaczenia , że te przekleństwa to była zabawa w dom ...
A Wy ? Utkwiło Wam jakieś lanie wyjątkowo mocno w pamięci ?
Najlepsza odpowiedź!
mnie tez pewnie nerwy puszczą:) jak Tosia będzie taka jak ja:) ale nie da się ukryć że nie ma co karac dzieci jak nie wiedzą o co chodzi tylko robią cos całkowicie rozumnie- jak te moje 200 marek!!