Dziewczyny nie wiem czy macie taki sam probem jak ja,ale bardzo prosze o doradzenie co mam robic?? Chodzi o to,ze Paulinka zasypia tylko u mnie na rekach.Maz probuje ja nie raz uspac,ale jest placz nieziemski,i wola tylko mama,mama.Nikt inny jej nie potrafi uspac tylko ja.Juz pokazywalam nie raz mezzowi jak ma ja zlapac zeby zasnela,ale bez rezultatow:( czasami nawet godzine ja nosze na rekach,jezeli chce sobie usiasc na lozku i ja bujac to niestety sie tak napina i zaczyna plakac,ze musze wstac i chodzic po pokoju.Najgorsze jest w te upaly.Temperwtura w pokoju 30 stopni,ja spocona,Paulinka tak samo,i jeszcze sie wtula po pache i musze chodzic po pokoju,a wazy tez juz swoje bo prawie 9 kg.Poradzcie mi jak mam oduczyc ja usypiania tylko u mnie na rekach?? Zeby maz ja tez usypial bez placz?? Czy tez macie taki problem??
Odpowiedzi
Najważniejsze to konsekwencja, im dziecko młodsze tym szybciej się nauczy samo zasypiać i będzie wszystkim łatwiej. Nie martw się że na początku piszczy jak oszalałe- ono wtedy was sprawdza- "jak długo i jak głośno mam wrzeszczeć, żeby mam zmiękła i mnie wzięła" Dzieci to okropne manipulanty, a tu, to Ty musisz pokazać, że żądzisz i nie ulegniesz. Bardzo ważne jest właśnie to, żeby nie ulec i nie brać tego malucha na ręce. Można je znowu położyć i pocałować, ale się nie poddać, bo ono wtedy wygra i następne podejście będzie o wiele gorsze dla was wszystkich. Pozdeawiam i życzę powodzenia i wytrwałości, bo samodzielne zasypianie to jedna z wielu bardzo ważnych umiejetności prowadzących do usamodzielnienia.
Moja tez (zazwyczaj) usypia przy mnie. Jednak... nigdy nie uczylam jej zasypiania u mnie na rekach... Raczej poloze sie obok niej... czasem usnie przy piersi...
Aha... zdarzylo sie jej usnac juz u mojej cioci na rekach... a i mezon ladnie ja usypia...
Zadnej ze swoich cor nie niesilam po nocy na rekach, zeby uspac... Ogolnie byly noszone, ale nie w celu usypiania...
Takze... nie wiem... co Ci za bardzo poradzic... W sumie sama piszesz, ze sa upaly, Ty znosisz je ciezko... a jak ma znosic to Twoja corka? Zamiast sie nad soba uzalac... moze pomysl tak, ze po prostu trzeba corce pomoc przetrwac te dni.
Jak moja zle znosi upaly i jest marudna... to ja zamiast ja nosic i milosnie potrzasac... wrzucam do wanny z letnia woda... Kapiel... i mloda jak nowonarodzona... od razu pieknie spi...
Dodatkowo dla odprezenia do kapieli, ale i do masazu... dodaj olejek lawendowy... to naprawde dziala cuda...
"Pierwsza corka byla inna,zjadla,kladlam ja i spaa,a teraz druga jest inna"
Ja mam trzy cory... i kazda jest inna... Pewno, gdyby byla czwarta, to tez bylaby inna... Same indywidualistki... i wyzwania dla nas rodzicow... Przy kazdym dziecku trzeba wymyslic nowe sposoby... na te wszystkie problemy i bolaczki.