Scena z dzisiaj. Moje dziecko bierze mala torbe z klockami i rozrzuca je po calym pokoju. Rzuca nimi we wszystko, telewizor, sciany, okna. Karze posprzatac zabawki, ale w tym momencie Pola zaczyna krzyczec NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!' Krzyk jest mega glosny, histeryczny. Kiedy prosze ponownie zaczyna sie rzucac po podlodze, krzyczec jeszcze glosniej, turlac sie i zanosic. Wysylam ja za ten incydent na 10min do pokoju, poniewaz nie chce isc sama, zaciagam ja tam i sadzam na lozku. Wyje, krzyczy, drze sie, zanosi i wymiotuje na dywan (w nerwach zawsze wymiotuje), ja nie ulegam. Odsiaduje swoje 10min, przeprasza mnie i zaprowadzam ja znowu do pokoju. Pola znowu przeprasza, ale mnie nie o przeprosiny chodzi tylko o posprzatanie klockow. Znowu zaczyna sie scena, bo nie chce sprzatac, znowu sie drze, znowu rzuca jak ryba wyjeta z wody. Wszystko lacznie trwa 2h. Po czym dziecko czolga sie w moja strone, zaryczane i mowi: "nie posprzatam, nie dam rady, jestem zmeczona". Usnela na dywanie.
Nie ulegne, klocki zostaja do jutra. Wstanie, od nowa zaczniemy temat. Przez swoje zachowanie nie byla na placu zabaw, wolala plakac przy klockach.
Jak radzicie sobie z takimi zachowaniami u dzieci?
Odpowiedzi
Najważniejsze, to żebyś nie dopuszczała do tego, żeby tobie nerwy puściły, żebyś nie uderzyła dziecka. Bo to wzbudzi niepotrzebną agresję w dziecku. A wiem, że tego na pewno nie robisz. Sprawiasz wrażenie zrównoważonej Mamy;-)
Kiedyś była moda na "super nianię", jej "karnego jeżyka". U nas sprawdził się właśnie nie karny jeżyk, a po prostu wynoszenie dziecka do drugiego pokoju. Jeśli twoja Pola rozrzuca zabawki, to może podczas ataku szału niech będzie w pokoju czy w takim miejscu, gdzie nie będzie miała dostępu do innych rzeczy, które odwrócą jej uwagę "dlaczego ja tu jestem", "o miś" itp.
Może mogłabyś "wyprzedzić" zachowanie Poli, widząc że np. zaczyna jej się nudzić zabawa, zaczyna rozwalać zabawki zamiast się nimi bawić, dołączyć do niej, usiąść i zaproponować nową zabawę, ale po posprzątaniu zabawek w jak najszybszym tempie na wyścigi. Dzieci lubią rywalizację. Dać jej wygrać i nagrodzić np. buziakiem lub przytulaskiem, albo że narysujesz jej żyrafę:-)
Jeśli problem będzie się pogłębiał, mogłabyś spróbować poszukać pomocy u psychologa.
Od klapsa nikt nie umarł od krzyku tez nie ( pewnie też nie podnosisz na nią nigdy głosu bo to zbrodnia ) i masz efekty bezstresowego wychowania ...
Najważniejsze, to żebyś nie dopuszczała do tego, żeby tobie nerwy puściły, żebyś nie uderzyła dziecka. Bo to wzbudzi niepotrzebną agresję w dziecku. A wiem, że tego na pewno nie robisz. Sprawiasz wrażenie zrównoważonej Mamy;-)
Kiedyś była moda na "super nianię", jej "karnego jeżyka". U nas sprawdził się właśnie nie karny jeżyk, a po prostu wynoszenie dziecka do drugiego pokoju. Jeśli twoja Pola rozrzuca zabawki, to może podczas ataku szału niech będzie w pokoju czy w takim miejscu, gdzie nie będzie miała dostępu do innych rzeczy, które odwrócą jej uwagę "dlaczego ja tu jestem", "o miś" itp.
Może mogłabyś "wyprzedzić" zachowanie Poli, widząc że np. zaczyna jej się nudzić zabawa, zaczyna rozwalać zabawki zamiast się nimi bawić, dołączyć do niej, usiąść i zaproponować nową zabawę, ale po posprzątaniu zabawek w jak najszybszym tempie na wyścigi. Dzieci lubią rywalizację. Dać jej wygrać i nagrodzić np. buziakiem lub przytulaskiem, albo że narysujesz jej żyrafę:-)
Jeśli problem będzie się pogłębiał, mogłabyś spróbować poszukać pomocy u psychologa.
Od klapsa nikt nie umarł od krzyku tez nie ( pewnie też nie podnosisz na nią nigdy głosu bo to zbrodnia ) i masz efekty bezstresowego wychowania ...
Masz racje, zawsze staralam sie zeby nie miala niepotrzebnych stresow. Teraz dostaje za to w tylek. Widzisz gdybym usiadla z nia i pomogla jej posprzatac nie byloby calej sprawy, a tak rozpetala sie wojna o klocki.
Najważniejsze, to żebyś nie dopuszczała do tego, żeby tobie nerwy puściły, żebyś nie uderzyła dziecka. Bo to wzbudzi niepotrzebną agresję w dziecku. A wiem, że tego na pewno nie robisz. Sprawiasz wrażenie zrównoważonej Mamy;-)
Kiedyś była moda na "super nianię", jej "karnego jeżyka". U nas sprawdził się właśnie nie karny jeżyk, a po prostu wynoszenie dziecka do drugiego pokoju. Jeśli twoja Pola rozrzuca zabawki, to może podczas ataku szału niech będzie w pokoju czy w takim miejscu, gdzie nie będzie miała dostępu do innych rzeczy, które odwrócą jej uwagę "dlaczego ja tu jestem", "o miś" itp.
Może mogłabyś "wyprzedzić" zachowanie Poli, widząc że np. zaczyna jej się nudzić zabawa, zaczyna rozwalać zabawki zamiast się nimi bawić, dołączyć do niej, usiąść i zaproponować nową zabawę, ale po posprzątaniu zabawek w jak najszybszym tempie na wyścigi. Dzieci lubią rywalizację. Dać jej wygrać i nagrodzić np. buziakiem lub przytulaskiem, albo że narysujesz jej żyrafę:-)
Jeśli problem będzie się pogłębiał, mogłabyś spróbować poszukać pomocy u psychologa.
Najważniejsze, to żebyś nie dopuszczała do tego, żeby tobie nerwy puściły, żebyś nie uderzyła dziecka. Bo to wzbudzi niepotrzebną agresję w dziecku. A wiem, że tego na pewno nie robisz. Sprawiasz wrażenie zrównoważonej Mamy;-)
Kiedyś była moda na "super nianię", jej "karnego jeżyka". U nas sprawdził się właśnie nie karny jeżyk, a po prostu wynoszenie dziecka do drugiego pokoju. Jeśli twoja Pola rozrzuca zabawki, to może podczas ataku szału niech będzie w pokoju czy w takim miejscu, gdzie nie będzie miała dostępu do innych rzeczy, które odwrócą jej uwagę "dlaczego ja tu jestem", "o miś" itp.
Może mogłabyś "wyprzedzić" zachowanie Poli, widząc że np. zaczyna jej się nudzić zabawa, zaczyna rozwalać zabawki zamiast się nimi bawić, dołączyć do niej, usiąść i zaproponować nową zabawę, ale po posprzątaniu zabawek w jak najszybszym tempie na wyścigi. Dzieci lubią rywalizację. Dać jej wygrać i nagrodzić np. buziakiem lub przytulaskiem, albo że narysujesz jej żyrafę:-)
Jeśli problem będzie się pogłębiał, mogłabyś spróbować poszukać pomocy u psychologa.
Od klapsa nikt nie umarł od krzyku tez nie ( pewnie też nie podnosisz na nią nigdy głosu bo to zbrodnia ) i masz efekty bezstresowego wychowania ...
Sorki ale wkurzają mnie strasznie takie teksty.
Moim zdaniem dobrze zrobiłaś.Nie uległaś dziecku więc wie,że nie z mamą takie numery.Twoja córka jest teraz na etapie buntu dwulatka.Moja w tym wieku też czasem miała takie akcje,wynosiłam ją do kąta i nie ulegałam.Samo minęło.Dziś ma prawie 4 lata i mimo tego,że nie dre się na nią, nie biję wyrosła na grzeczną dziewczynkę.Powodzenia i cierpliwości.
Najważniejsze, to żebyś nie dopuszczała do tego, żeby tobie nerwy puściły, żebyś nie uderzyła dziecka. Bo to wzbudzi niepotrzebną agresję w dziecku. A wiem, że tego na pewno nie robisz. Sprawiasz wrażenie zrównoważonej Mamy;-)
Kiedyś była moda na "super nianię", jej "karnego jeżyka". U nas sprawdził się właśnie nie karny jeżyk, a po prostu wynoszenie dziecka do drugiego pokoju. Jeśli twoja Pola rozrzuca zabawki, to może podczas ataku szału niech będzie w pokoju czy w takim miejscu, gdzie nie będzie miała dostępu do innych rzeczy, które odwrócą jej uwagę "dlaczego ja tu jestem", "o miś" itp.
Może mogłabyś "wyprzedzić" zachowanie Poli, widząc że np. zaczyna jej się nudzić zabawa, zaczyna rozwalać zabawki zamiast się nimi bawić, dołączyć do niej, usiąść i zaproponować nową zabawę, ale po posprzątaniu zabawek w jak najszybszym tempie na wyścigi. Dzieci lubią rywalizację. Dać jej wygrać i nagrodzić np. buziakiem lub przytulaskiem, albo że narysujesz jej żyrafę:-)
Jeśli problem będzie się pogłębiał, mogłabyś spróbować poszukać pomocy u psychologa.