ja mia.łam w jednej i w drugiej ciazy i nie wyobrazam sobie zeby jej nie było;) a płaciłam 200zł a przy drugiej 100zł wiec mysle ze to nie majatek
Dziewczyny czy miałyście lub będziecie miały swoją osobistą położną podczas porodu?
Czy Waszym zdaniem warto postarać się o taką osobę, czy spokojnie zdać się na łaskę bądź niełaskę położnej która ma akurat dyżur?
Odpowiedzi
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
na poczatku ciazy myslalam, ze bede miec polozną swoją.teraz stwierdzilam, ze nie musze. jak bede rodzic z mezem to podobno wtedy personel bardziej sie stara o rodzącą. tak mi powiedziala sama polozna na szkole rodzenia. a te 500zł na polozną warto pzreznaczyc na kupno jakichs rzeczy dla dziecka
nie mialam przy pierwszym porodzie i teraz tez nie bede miec.. uwazam ze nie ma co wydawac kasy
ja mam, ale tylko przez wzglad, ze to moja chrzestna :) jakbym miala placic, to bym sie na pewno nie zdecydowala
Nie ale tu w De nie trafiłam na żadną zołze super kobity..a ta która asystowała przy moim porodzie kobieta anioł..:)
ja mam swoją :) widujemy się , mogę do niej zadzwonic w razie jakich kolwiek pytań i niepewności:p przy porodzie będzie też mój mąż , ale myślę że położna się przydaje taka "ustawiona" ;p u Nas to koszt 400zł
ja nie mam swojej znaczy bedzie ze mna moja polozna mloda dziewczyna ale ona nie bedzie odbierala bardziej bedzie mnie wspierac :) dobre i to :)
Gdybym nie miała własnej położnej to pewnie na żywca rodziłabym ze dwa dni i nie wiadomo jak by się to skończyło. Ja za taką decyzję moją i rodziny jestem wdzięczna bo to nawet nie ja a mąż i Teściu mnie namawiali.
Ja chciałam rodzić normalnie za wszelką cenę, podczas porodu mi się odmieniło zdecydowanie!
Ja miałam przy drugim porodzie i uważam, że warto (wydałam 500 zł, ale inicjatywa była moja, bo polożna chciała "co łaska") kobieta na prawdę wsparła mnie psychicznie, wiedziała, ze mam traume po pierwszym 18-godzinnym porodzie, że chcę być znieczulana. Poród indukował mój lekarz prowadzący, dostałam gaz, znieczulenie i zastrzyk rozkurczowy-równiez na przyspieszenie i urodziłam w trzy godziny! Kiedy spanikowałam podczas drugiej fazy porodu niekt się na mnie nie darł, jak przy pierwszym porodzie... Więc mogę powiedzieć, że mimo ogromnego strachu miałam poród marzeń i choć to również nie było łatwe przezycie, mam piękne wspomnienia. Wspomnienia z pierwszego porodu spieprzył mi własnie personel bez powołania, na który natrafiłam.
Zdecydowalam sie jednak na osobista polozna, u nas w szpitalu to koszt 600 pln