Hej Dziewczyny
W końcu w domku z maluchem.
W szpitalu byłam od wielkiego piątku, przetrzymali mnie ze względu na przeziębienie. Poród zaczęli wywoływać w poniedziałek o 14.30, o godz 16 zaczęły się regularne skurcze co ok. 3min. Niestety bóle były coraz mocniejsze, a poród nie postępował, dlatego też nie dostałam znieczulenia.
Męczyłam się 17h, gdzie nawet nie zrobiło się żadne rozwarcie. Po 18,5h naturalnego porodu zrobili mi CC (o które sama już błagałam) Zawiodłam się na lekarzu, który już 7h przed rozwiązaniem wiedział, że nie urodzę naturalnie (nie było postępu i główka się nie wstawiała), ale wstrzymywał się z CC. Uratował mnie dopiero Pan ordynator, który przyszedł na ranną zmianę.
Mały urodził się zdrowy 10 kwietnia o 9.35
4.080kg
58cm
10/10pkt
Niestety dopadła nas żółtaczka i leżał 2 doby w inkubatorze.
W szpitalu spedziłam 10 dni, ale na szczęście jesteśmy już w domku :)
2012-04-17 12:59
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!