Nie bój się tylko idź, z tego co piszesz przyda się Wam ta wizyta, choćby dla Twojego spokoju psychicznego.
I nie jest to normalne zachowanie dziecka, także im szybciej zareagujesz tym łatwiej będzie odejść od tej anomalii.
Bądź dobrej myśli.
... 4-5 letnich, czy któraś z Was boryka się z jakimiś zaburzeniami nerwicowymi, natręctwami lub innymi/podobnymi zaburzeniami? Może pokrótce opisze o co chodzi... Córka ma prawie 5 lat i od zawsze lubiła mieć "coś" w buzi, szybko odstawiła smoczek (8mcy) przeszła na kciuk i tak do 3-3,5 roku życia. Od jakiegoś czasu nie mogę jej oduczyć brania do buzi różnych rzeczy począwszy od jej własnych palców przez włosy (końcówkę warkocza) po wszystko inne co jest w stanie zmieścić do ust (zabawki, zamki od ubrań, sznurki, i mnóstwo innych małych przedmiotów). Niedawno wylądowała w szpitalu bo coś połknęła... Skończyło się gastroskopią i na szczęście usunięto "ciało obce", myślałam że to ja czegoś nauczy i nie będzie już nic wkładac do ust... Myliłam się... Znów połknęła "coś" dzięki Bogu małego i dość szybko zareagowałam prowokując dość intensywnie wymioty, zwróciła, więc obeszło się bez szpitala... I tu ktoś mi zasugerował, że może córka ma jakieś zaburzenia natury psychologicznej, konkretnie chodzi o nerwicę... Jeśli jest tu jakaś mama która miała z czymś takim do czynienia, jak wyglądało ew. diagnozowanie takich zaburzeń, czy to są sesje z psychologiem czy z psychiatrą? Czy wasze dziecko z tego wyrosło po prostu i nie przejmowalyscie się zbytnio takim zachowaniem. Czy może Wasz maluch miał inne "objawy" które jednak potwierdziły jakieś zaburzenie? Obawiam się że z córka się dzieje coś niedobrego i chyba będę musiała bardziej konkretnie podejść do sprawy, pomożecie ? Może któraś z Was orientuje się w temacie...