2012-08-23 22:11
|
Zostałam samortną matką , mam jedynie 68zł rodzinnego, od września dostane kuroniówkę i mam pytanie do zorientowanych : czy gdybym złożyła wniosek do MOPS o pomoc, to czy UP z racji tego ze podpisuję gotowość mógłby mnie wysłać na tzw. Prace Publicznie Urzyteczne (sprzatanie ulic itp...)?? pytam gdyz słyszałam takie przypadki, ze dziewczyny biorace pieniadze z MOPSu dostawaly wezwania z UP do sprzatania ulic. Dodam ze gdybym odmowila to albo mi kuroniowka przepadnie , albo odrocza na 3 mies, a mam male dziecko, mieszkanie, brak perspektyw jezeli chodzi o prace i potrzebuje pomocy:/
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
W każdej chwili możesz z UP dostać ofertę pracy, ale wtedy idziesz do lekarza bierzesz zaświadczenie, że np jestem matką karmiącą i nie mogą Ci nic zrobić . Mam znajomą w MOPSie, dużo mi pomaga. Jeśli będziesz potrzebowałą jakiś informacji, pisz, postaram się dowiedzieć ;)
Super:) zaakceptuj zapr i badzmy w kontakcie
i to jest właśnie Polska....aż nóż się w kieszeni otwiera. W Anglii, Niemczech, Norwegii itd. podejście do Twojej sytuacji byłoby diametralnie inne. Bardzo Ci współczuję. Sama też mam lekko podobną sytuację. Niby mąż pracuje, ale kokosów nie zarabia, a ja do czerwca pracowałam na umowie śmieciowej. w UP nie pzrysługuje mi żaden zasiłek. nawet nie radzą się rejestrować, tylko ubezpieczyć pod męża i starać się o ten śmiesznie niski zasiłek rodzinny w MOPSie. Ciekawe, czy chociaż pzrysługuje mi wyższa stawka becikowego ( bo o czymś takim słyszałam)....ach...kiedy w końcu nastąpią w Polsce czasy, że rodzina i dobro obywatela będą na pierwszym miejscu!!!???
Nie zanosi sie na lepsze, Polska sie powoli wyprzedaje z dóbr, a na portalach typu WP czy Onet zawracaja nam dupę byle czym , zero konkretow, T us k łże w żywe oczy, ceny w góre, ciecie pensji, Vat w góre, planowane cięcia macierzynskiego , Rosto wski jeździ na Bilderberg i debatuje z Szychami tego świata co by tu jeszcze namieszać by ludzie z najnizszych klas spolecznych popadali z glodu lub pozabijali sie nawzajem. A z malutkim dzieciaczkiem skrzydel nie rozwiniesz, dawniej do Niemiec jezdzilam na harówe, teraz trzeba brac to co jest i mieć nadzieje...