2012-05-09 18:44 (edytowano 2012-05-09 18:47)
|
Dziś zostałam zaskoczona,gdy w szpitalu poszłam do położnych żeby mi dały listę rzeczy do szpitala i oto efekt:
Ja-->mam mieć wszystko to co bierze się do szpitala(koszula,szlafrok,kosmetyki itp)+k.ciąży(badania,wyniki),dokumenty i ubez.
Maluszek-->NIC,ewentualnie mile widziane pieluszki(sztuk kilka)i mokre chusteczki.No i na wyjście swoje ciuszki.
Najbardziej jestem zaskoczona tą częścią dla Maluszka,ja myślałam,że od A do Z będę musiała zabrać,a tu praktycznie nic.Oczywiście mogę zabrać swoje ciuszki jak chce.
JAK TO JEST U WAS ??
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
W szpitalu w którym przyszła na świat moja córa, było identycznie jak u Ciebie. Ja potrzebowałam podstawowe rzeczy (w praktyce wyszło, że i tak chodziłam w szpitalnych koszulach, bo miałam do nich dostęp, dostawałam wkładki higieniczne), a dla malutkiej potrzebowałam tylko pampersy i chusteczki nawilżane, ciuszków prosili by swoich nie brać, bo codziennie, co było zdjęte z dziecka szło odrazu do pralni, a zanim by wróciło, to mamy z dzidzią już nie było na oddziale, a mamy (jak to mi tłumaczyła położna) miały żal, że straciły takie ładne ubranka.
Ja dodatkowo miałam dla córci: niedrapki, skarpeteczki, smoczuś, flanelkę, tetrę... i nie pamiętam czy coś jeszcze. ;)
haha,a wiesz,że zapomniałam czy mam mieć podkłady i podpaski haha:) ale to juz sobie wezmę:) bo podkłady sztuk kilka mam:) podpaski też mam:)także wezmę:)
Ja dodatkowo miałam dla córci: niedrapki, skarpeteczki, smoczuś, flanelkę, tetrę... i nie pamiętam czy coś jeszcze. ;)
W szpitalu w którym przyszła na świat moja córa, było identycznie jak u Ciebie. Ja potrzebowałam podstawowe rzeczy (w praktyce wyszło, że i tak chodziłam w szpitalnych koszulach, bo miałam do nich dostęp, dostawałam wkładki higieniczne), a dla malutkiej potrzebowałam tylko pampersy i chusteczki nawilżane, ciuszków prosili by swoich nie brać, bo codziennie, co było zdjęte z dziecka szło odrazu do pralni, a zanim by wróciło, to mamy z dzidzią już nie było na oddziale, a mamy (jak to mi tłumaczyła położna) miały żal, że straciły takie ładne ubranka.
Ja dodatkowo miałam dla córci: niedrapki, skarpeteczki, smoczuś, flanelkę, tetrę... i nie pamiętam czy coś jeszcze. ;)
haha,a wiesz,że zapomniałam czy mam mieć podkłady i podpaski haha:) ale to juz sobie wezmę:) bo podkłady sztuk kilka mam:) podpaski też mam:)także wezmę:) Ja dodatkowo miałam dla córci: niedrapki, skarpeteczki, smoczuś, flanelkę, tetrę... i nie pamiętam czy coś jeszcze. ;)
U mnie niby trzeba to było mieć (i miałam), ale w praktyce na w razie wu i tak na oddziale mieli.
Ale najlepsze co serwował mi szpital to te wspaniałe leki przeciwbólowe, nigdy nie zapomnę jak szłam korytarzem od lodówki i śmiałam się do jogurtu! To tak na uśmiech. ;P
Dlatego też wezmę jak coś,lepiej mieć:)
Chociaż w sumie w szpitalu będę za 3tyg to podejdę dopytam się:)
u mnie dla maluszka trzeba zabrac chusteczki nawilzajace no i pampiole nic wiecej :)
no to widzę,że wcale tak dużo nie ma tego.Nie wiem w takim razie skad moje znajome miały taakie listy:/