dzięki temu żelowi i masazowi szyjki obeszło się bez najmniejszego pękniecia i naciecia, a Emi okazało się że jeszcze z rączką się rodziła na supermenke :-)

Dziewczyny mam do Was pytanie odnośnie żelu położniczego. Czy któraś z Was miała użyty podczas porodu? Jeżeli tak to czy możecie podzielić się opiniami czy było warto wydać kasę??