Anita :) My jesteśmy do tego stworzone :) he he no cóż :) Ja też będę musiała zotawić swojego 3,2 letniego synka. Ale chcę, żeby mnie odwiedzał i wiem, że będzie bardzo przeżywał i tęsknił, jest ze mną bardzo związany. Też mam obawy. Damy radę :) Bo jak nie my to kto ? :)
Jutro według OM zaczynam 36 tydzień ciąży. Pod koniec tego tygodnia urodził się mój pierwszy synek. Czuje się już naprawde cięzko. Codziennie odczuwam po kilka razy bóle jak na okres.
W piątek miałam robione KTG i Usg według którego synek waży 2750 gram. Czyli mniej więcej tyle samo co mój pierworodny w tym tyg,
Pani doktor ma mi dac w piątek skierowanie na cesarskie cięcie na 07-08 czerwca.
Torbe mam już spakowana od paru tygodni. wózek przygotowany ubranka poprane. jednym słowem wyprawke mam gotową.
Nie mogę się już doczekać i coraz bardziej zaczyna do mnie docierać że moje.. nasze życie znów zmieni sie o 180 stopni. A z drugiej strony coraz bardziej przeraża mnie to wszystko... to że będe musiała synka zostawic na kilka dni w domu, to jak dam sobie rade w domu z nimi....
Boję sie że nie bede umiala sprawiedliwie podzielić swojej uwagi na nich.. boje sie ze mój starszy syn poczuje sie odrzucony zazdrosny...jeju....
Tak bardzo bym chciała żeby było tak jak sobie to planuje.. tylko czy pozwoli mi na to mój stan psychiczny i fizyczny po narodzinach....?
Pamietam jak z pierwszym synem długo dochodziłam do siebie.. głownie psychicznie po tylu takich traumatycznych przezyciach...
Jak ja to wszystko ogarne jak dam sobie rade.....
Ale chyba najbardziej to obawiam się rozłąki z pierwszym synem.... najdłużej zostawiłam go na niecałe 2 dni i wtedy ryczałam z tęsknoty... noi czy mój drugi maluch bedzie zdrowy,
i mimo ze już od kilku tyg mam dość "stanu ciążowego" i chciałabym żeby było juz po.. to wolałabym jednak dotrzymać do tego poczatku 37 tyg. czyli jeszcze jakis tydzien i moge urodzić :]
Za pierwszym razem nic nie zapowiadało porodu... kilka dni wczesniej byłam jeszcze na wizycie wszystko było ok pozamykane itp a 4 dni pózniej odeszly mi wody. Dodam że prowadziłam wtedy o wiele oszczedniejszy tryb zycia. Zobaczymy...co ma byc to bedzie. w kazdym razie jestem juz "gotowa"....
Ale może ktoś mnie pocieszy i powie że dam rade... musze
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
Dasz rade - głowa do góry ;)
Mam nadzieję, że wszystko ułoży sie tak jak to sobie wymarzyłaś:) Bądź silna! Trzymam za Ciebie mocno kciuki:)