Jestem totalnie zniechecona. Zamiast koncentrowac sie na Maluszku, staram sie podopinac wszystkie sprawy zawodowe - pozdawac egzaminy doktorskie i moze sie obronic. Promotorka wydzwania do mnie z drugiego konca Polski i ciagle przydziela nowe zadania. A to zalatwiac terminy, a to publikacje pisac, a to domku jej przypilnowac, a to tatmto, a to sramto. Jeszcze bedzie tak, ze ja tam gdzie mieszkac nie bede miala, bo na Euro nie bedzie wolnych kwater ;). Z reszta nawet nie wiem, czy bede mogla w koncu tak daleko podrozowac.
W dodatku jak czytam inne dziewczyny to robi mi sie podwojnie smutno. Dzisiaj kupimy szafke dla Jasia - od tego trzeba przeciez zaczac. Reszte zakupow odkladamy na pozniej. Ciagle na pozniej... no ale zobaczymy co podostajemy po maluchu kuzynki, wiec nie ma co szalec. Chyba zrobimy opcje super minimum i po prostu bedziemy dokupowac wiekszosc gadzetow na biezaco. Od biedy liste wyprawki mam.
Przez moje wyjazdy nie wiem jak wyjdzie ze szkola rodzenia. Bardzo chcialam isc na nia, bo boje sie nieznanego. W jednej nie ma juz miejsc, w drugiej proponuja zajecia indywidualne. Zwlaszcza, ze nie ma juz duzo czasu. Wkurza mnie to, ze niby mieszkam w miescie wojewodzkim, a w sprawie szkol rodzenia istne sredniowiecze - szukaj, pros, plac i jeszcze laske robia :(.
Ostatnio robilismy usg- Jas to juz Jas. Ale lekarz jakis nierozgarniety byl i napisal "Obydwie nerki o strukturze nie/prawidlowej". Podejrzewam, ze sie machnal, bo podczas badania mowil, ze wszystko super. No ale teraz pojde do gina i bedzie dochodzenie co i jak... Odechciewa sie wszystkiego normalnie.
No i jeszcze w weekend dlugi nas sasiedzi zalali. Nie wiem od jakiej wysokosci, ale i dwa pietra pod nami. Niby nie szkoda, bo mieszkanie wynajmowane. Tym gorzej, meza nie wiem jak namowie na malowanie, a sciana cala zolta :/. Normalnie nie moge. Wrrrr!
Co do ciazy to poza stresem i strachem - patrz wyzej, to nie jest ze mna zle. Przytylam 6 kg i w sumie objawia sie ona tylko brzuszkiem. Zawsze bylam grubaskiem, teraz trzymam wymiary w biodrach ;). A no i jeszcze chyba brakuje mi mineralow - tynk bym jadla, wiec staram sie duzo nabialu wsuwac. Maly fika jak szalony, ciagle biegam na siku i to chyba glowne moje objawy. W ciazy chyba sie czuje lepiej niz nie-w-ciazy, chyba hormony mam mniej rozhustane.