Bycie matka jazda bez trzymanki. Tyle sie dzieje, ze nie mam czasu na nic. No, czasem udaje sie siku. Walczylismy o mleko i dzieki konsultantce laktacyjnej 3 tygodnie karmimy tylko piersia. Kupy robi regulaminowe, pieluchy moczy rowniez. Gorzej, ze od cyca nie da sie oderwac.
Problem w tym, ze Jasio niezbyt przybiera na wadze, niestety. Kazdy radzi co innego, a najlepiej zeby dac dziecku butelke. Tymczasem przyczyna moze byc gdzie indziej. Zrobilismy posiew moczu i wyszly bakterie. Wczoraj przyjeto nas do szpitala i od razu dostalismy przepustke. Maly mial pobrany mocz (biedak, cewnikiem - on plakal i ja plakalam) i jak beda wyniki to bedzie wiadomo co dalej. W najgorszym razie czeka nas 10 dni w szpitalu i antybiotykoterapia. Mam nadzieje, ze uda sie tego uniknac i zly wynik to po prostu efekt nieudolnego pobrania moczu.
A z polskiego podworka: na poczatku dostalismy skierowanie do poradni patologii noworodka. W 1 szpitalu czeka sie miesiac, a w drugim maja kontrakt do 26 doby zycia. Dobrze, ze mamy prywatne ubezpieczenie, bo nie widze czekania z nowordkiem nie przybierajacym na wadze przez miesiac.