Zdrówka i szybkiego powrotu do domu :)
Jestesmy w szpitalu. Wynik posiewu szpitalnego jest rowniez dodatni. Oznaczyli 10^5 E.coli. Zadzwonili dzisiaj ze szpitala i w te pedy tam pojechalismy. Moze to i lepiej, bo od dzisiaj dostaje juz antybiotyk, kroplowki nawadniajace.
Przy cycu dalej przysypia, ale kupy robi, chyba z powietrza sie nie biora :). Jest tu przynajmniej jedna taka pielegniarka, ktora podziela moj poglad o noszeniu i utulaniu. Jas mocno krzyczy i my go uspokajamy. Nie dziala na niego metoda 'na wyplakanie'. Szybciej sie zapowietrzy i udusi niz uspokoi. No i w koncu ktos nas poparl, za te godziny chodzenia, noszenia, lulania. W sumie moje wysilki dzisiaj tez zostaly nagrodzone i Jas spi w osobnym lozeczku. I cale szczescie, bo w warunkach szpitalnych, z podlaczona kroplowka, ciezko by bylo razem z nim spac.
Na wieczor do naszej sali przyszedl 26-dniowy maluszek z mama. Biedak, podobno skrajnie odwodniony. Chodzili z nim do pediatry, ogladala go polozna, a tu nagle takie odwodnienie. Wg lekarki w szpitalu moglby do rana nie dozyc :(. Kobieta ma piersi pelne mleka, wkladki jej przeciekaja, pokarmu namrozone a i tak maluszek odwodniony i nie mial sily pic. Pewnie tez jakas paskudna bakteria. Cale szczescie, ze z Jasiem jest coraz lepiej. A juz za kilka dni bedzie zupelnie dobrze :)