no to gratuluję ostrożności :) facet cię prześwietlił, ale Ty potem też zrobiłaś research (tak to się pisze?) :)
hej kobietki wkurzyłam się ,bo napisałam mega długi opis moich perypetii związanych z pracą i moim przedciążowym hobby a tu klops zniknęło wszystko...no i piszę od nowa :-)
po pierwsze chciałam wam opisać jak wyglądała moja wizyta / rozmowa w sprawie pracy w ING Finanse S.A. pisałam już, że chcę zmienić pracę no i powysyłałam swoje cv w kilka miejsc z różnych branż no i m. in. ING odpowiedziało na mojego maila. Zaprosili mnie na rozmowę a ja pełna zapału i nadziei poszłam. Przywitał mnie tam Pan, który oceniał wszystko mój wygląd, to co mówię, jak szybko odpowiadam na pytania, czy się waham , mowę ciała etc etc - czułam się mega prześwietlana. Ale co najważniejsze mimo stresu, takiego specjalnego stresu, którego nie czułam już od dawna, poczułam się szczęśliwa, bo zrobiłam się przed wyjściem - fajny ciuch, makijaż, bucik na obcasie, wyszłam do ludzi, weszłam w świat "wielkiej finansjery" :-D, rozmawiałam na poważne tematy a nie tylko pieluchy, deserki, obiadki, kupki...COŚ INNEGO a dla mnie i mojej psychiki zbawiennego. Ale ad rem...wg mnie rozmowa poszła mi dobrze, Pan miał zadzwonić w ciagu tygodnia , ale zadzwonił na drugi dzień i zaproponował pracę...Bozia mnie jednak strzegła i poczytałam na necie o charakterze tej pracy, okazało się , że tzreba założyć działalność (nie ma umowy o pracę tylko tzw. agencyjna) i co najgorsze jestem odpowiedzialna przez 2 lata za klienta (jeśli wycofa się z polisy w ciągu 2 lat to ja zwracam to co zarobiłam) więc ładnie PAnu podziękowałam i oferty nie przzyjęłam.
Ale jest i pozytywny akcent, zadzwonili dzis do mnie z innej firmy i zaproponowali rozmowę, idę w czwartek i zobaczymy. Jestem pełna wiary i nadziei, że będzie dobrze, że ktoś mnie wreszcie doceni w pracy, a ja będę wracała do domu do mojej Tosi uśmiechnieta i szczęśliwa, bez negatywnych emocji i zostawię pracę w pracy. Mam nadzieję, że moje życie się odmieni - choć pojawienie sie Tosiuni i tak wywróciło je do góry nogami, ale czuję że to taki czas, że chcę tych zmian, chcę wstawac rano i działać, rozwijać się, spełniać się w każdej możliwej dziedzinie -taki mam plan i mówię to po cichu, zeby nie zapeszać.
jutro opiszę wam moje przedciążowe hobby , bo dziś już nie dam rady - pewnie dopiero wieczorem, bo jutro mam intensywny dzień
PS violuś torba kupiona w Mohito - jestem jej pierwszą posiadaczką w Kraku, rozpakowywali i kodowali dziś przy mnie:-)
a tak na koniec to moim ulubionym kwiatem jest biały tulipan :-)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
tak tak, brawo,piątka z angielskiego :-) no można się naciąć, nawet takiego giganta tzreba sprawdzić :-) buziaki i dzięki za miłe wpisy, fajnie wiedzieć , ze ktoś "cię" czyta i wspiera-jeśli mogę to tak określić, dobrej nocki
Hmmm, cos czuję, że spakuję jutro Bubę do autobusa i podążę na Bonarkę, pozazdrościłam zakupów:P
Pisz dalej, bo motywująca jesteś:)))
pisz pisz super się czyta... i faktycznie zarażasz ;)
A mnie tam nie zarazasz..cheć rozwijania się jest i to duza jednak czas spedzony z dzieckiem caly czas nie zwroci się. A to sa jedyne najwspanialsze chwile, jednak nie potępiam a jak najbardziej podoba mi się,ze chcesz i masz motywacj poniewaz dzieki pracy i godnemu zarobkowi mozesz zapewnic dziecku dobry byt a i nastroj Twoj napewno bardzo odbija się na dziecku.
Czasami mam ochotę wyjsc do ludzi, jednak ktos mnie powstrzymuje.Córka. I dobrze :) jeszcze mam czas :)
Ja pisuje na blogposcie, tu mnie nie ciągnie.
hehe, ja chyba też odkurzę swojego starego bloga...
Trzymam kciuki za rozmowę w sprawie pracy
Kurcze, ile w Tobie checi i motywacji! jestem w szoku:) i bardzo dobrze, kobieta musi tez sie rozwijac ale oczywiscie nie kosztem dziecka, dziecko w tym momencie jest najwazniejsze. Wydaje mi się, ze ja bym jeszcze nie zostawiła mojego synka i poszła do pracy, choc jak powietrze brakuje mi kontaktów z ludzmi, dziecmi z którymi pracowałam...czasami mi sie wydaje ze mimo stresu w mojej pracy, tesknie za nią, za ta adrenalina i za robieniem czegos co mnie satysfakcjonuje.
Ale Tobie szczerze gratuluje i czekam na kolejny wpis! super sie czyta!