Mamy 5:00, od godziny nie śpię, czuję się rześka jak skowronek :) albo jak nietoperz. Przez ostatnie kilka nocy zasypiałam dopiero nad ranem, chyba potrzebuję coraz mniej snu.. nie wiem, co na to mój synek, ale chyba mu nie przeszkadza, że mamusia tak chodzi po mieszkaniu tam i z powrotem. Z resztą przynajmniej poprasuję mu wszystkie ciuszki, całą stertę ubranek mam już poprasowaną, ale to i tak jeszcze nie wszystko :)) Jutro wizyta u lekarza. Piątku, przybywaj!! :)
Ja nawet budzika nie potrzebuję, bo zaraz po 6 się budzę i mam mnóstwo energii Czekam i czekam do 30 któregoś tygodnia żeby zacząć wreszcie prać i prasować ciuszki mojego Bąbla i się doczekać nie mogę. Ty już właściwie na finiszu a mi zostało 11 tygodni!