Dziś znów wcześnie zaczęliśmy dzień. Najdziwniejsze to, że jestem wypoczęta :) Zasypiam o północy, budzę się o 4:00. A na poczatku ciąży usypiałam na stojąco, każdą wolną chwilę pożytkowałam chociażby na małą drzemkę. A teraz? Gdybym zdrzemnęła się w dzień, to noc już całkiem nie byłaby do spania :)
Wczoraj byliśmy na wizycie u naszego lekarza, wreszcie zobaczyłam moje słonko na USG Waży już 3kg, rośnie prawidłowo. Zapis ktg tez był dobry. Teraz tylko odliczać dni do spotkania z synkiem :) Chociaż czuję, że nie prędko zechce opuścić maminy ciepły brzuszek. Chyba mu tam dobrze. Mi z resztą też dobrze 'współpracować' z brzuszkiem. Przyzwyczaiłam się do tych kopniaczków, wypiętych stópek. Nawet do szalenie swędzącego brzucha można się przyzwyczaić. Nie chcę końca ciąży. Jeszcze nie teraz. I choć nic nie wskazuje na szybszy niż w terminie (albo i po nim) poród, to mimo wszystko martwię się, że nie zdążę czegoś przygotować dla synka, że czegoś nie dopilnuję..
9 miesięcy minęło, nawet się nie obejrzałam :)
Czekamy na Ciebie synku, czy zobaczymy się jutro, czy za tydzień, czy nawet za 4, to i tak będzie to najwspanialszy moment całego tego oczekiwania :)
A czas leci...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
U mnie jest podobnie kłade się spać dość późno po 24:00 a o godzinie 6:00 rano wstaje już wyspana. Trzymam kciuki i życzęszybkiego rozwiązania :*
:)
brzusio ślicznusi ;)
pięknie !!! jeszcze troszke :) też bede tesknić
Dziękuję mamitki :) :*