Jestem już od 8 miesięcy mamą pełną gębą. Urwis + niemowlę przez 24h 7 dni w tygodniu to chwilami mieszanka wybuchowa, do tego samozapłon trwa ułamek sekundy. Moje nerwy są w strzępach, emocje na wierzchu. Chyba potrzebuję odpoczynku, O matko, brzmi to jak wyznanie kobiety bliskiej samobójstwu/dzieciobójstwu. Nie, nie mam zamiaru nikogo zabijać, wręcz przeciwnie, zaciskam zęby i po raz setny sprawdzam czy aby moje dwa smyki oddychają przez sen i czy krzywda im się nie dzieje :) A tak poważnie to znacie kogoś z mnogą ilością dzieci kto jest całkiem spokojny, wyspany, zadbany? Mi się to nie udaje, choć bardzo się staram
Styczeń upływa nam pod znakiem ciągnących się od grudnia przeziębień. Starszy nie chodzi do przedszkola, do tego ma na twarzy sporą opryszczkę która niestety dokucza mu baardzo, maść ledwie daje ulgę na chwilę, pilnuję żeby nie dotykał, nie drapał, nie całował młodszego, mył ręce co chwile.. Próbowałam zaklejać plastrem ale policzek od plastra czerwienieje a przy odklejaniu cały blok słyszy jak obdzieram własne dziecko ze skóry.. Ponarzekałam, a teraz się pochwalę. Mój zuch w ciągu pół roku naucyzl się pisać i składać literki :) Teraz na kazdym spacerze jest stop co 5 metrów i czytanie nazw ulic, szyldów. Jak nie przeczyta-nie idzie dalej. Do tego bardzo ładnie bawi się z młodszym bratem, chwilami mam wrażenie że ma do niego więcej cierpliwości niż ja. Potrafią śmiać się razem do rozpuku, brykać po podłodze, turlać piłkę z takim zapałem, że gdyby nie kończyło się to płaczem któregoś z nich to turlaliby przez cały dzień :) Starszy ubiera do tego turlania specjalny piłkarski strój i buty korki, żeby wyglądać jak prawdziwy trener :D
Najmłodszy za to pieje z zachwytu jak widzi tatę, wtedy cieszą się jego ręce, nogi, buzia i oczka :) Tata niestety przychodząc wieczorem zasypia głową w talerzu, więc po chiwli zabawy cieszymy się wszyscy, tylko że tata śpi :) W międzyczasie wyszły nam dwa dolne zęby, 14 i 24grudnia. Myślałam że złe samopoczucie synka spowodowane jest przez górne ząbki, ale jednak nie. Góry na razie nie widać. Za to nieciekawe objawy daje skaza białkowa. Nie wiem co dokładnie go tak uczuliło, odstawiłam wszystko co mogłoby mu zaszkodzić, ale na rezultaty muszę poczekać. Młody kaszle, furczy mu w gardle, w nosie. Nienawidzi wycierania noska, aspirator to dla niego maszyna do zabijania. Jak tylko się orientuje że mu go przykładam do nosa to jest histeria. Jest baardzo niedotykalski. Uwielbia kąpiele, nie mieści się w swoim kąpielowym wiaderku więc sadzam go do wanienki i pluska się do woli. Za to przecieranie twarzy też jest zbrodnią. Tak sobie teraz myślę, może pieką go policzki i dlatego tak tego nie lubi? Wcześniej na to nie wpadłam. Możliwe. Poza tym jest pogodnym dzieckiem i zawsze po chwili płaczu, gdy.zagrożenie znika z pola widzenia robi uśmiech od ucha do ucha :) Przebudza się właśnie na karmiene, jutro (pewnie w nocy) dokończę wpis. Ale ten czas leci! :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
Bożenko. Masz prawo do zmęczenia, bycia wykończona psychicznie, fizycznie. Rodzicielstwo to wspaniała rzecz, piękna jak nic innego, ale ciężka jak nie wiem co, spalająca. Kochamy te nasze dzieci, chcemy być najlepszymi mamami na świecie, i jesteśmy! Bo nawet najlepsza mama nie jest robotem i to wręcz jej obowiązek poczuć się nie raz zmęczona, sfrustrowana :*** najważniejsze że w całym twoim zmęczeniu jak dzieci zasypiają to wciąż na nie jeszcze patrzysz i się rozczulasz. Czyli jest dobrze ;) a przyjdzie zaraz wiosna, ciepło, troszkę więcej słońca i będzie lżej. Sciskam cię mocno i zdrówka życzę tobie i synkom!!
Oj mam tez urwisa i niemowle... Nie wiem czy czasem jak siostra z mama sie wyprowadza to przez okno nie wyskocze ;)