Moj synek od kilku dni odkad sie przeprowadziliśmy do teściów budzi się w nocy ok 1.00,2.00 z dziwnym płaczem. Najpierw siada, a potem zaczyna płakać ale to tak jakby go ze skóry obdzierali i to przy zamkniętych oczach. Nie można go kompletnie dobudzić! szturcham nim, potrząsam, a ten dalej płacze i tak z 10 minut, kontaktu wzrokowego nie ma z nim zupełnie. Potem otwiera oczy i zaczyna się bawić i to tak z 2,3 h...jest zadowolony, uśmiechnięty, a jak daje go do łóżeczka żeby zasnął to płacze. Podaje mu czopki viburcol i troszke sie po nich wycisza i zasypia ale oczywiście z histerią. Co to może być? myślicie ze ta zabki? żadnych drastycznych przeżyć nie ma teraz wiec co jest grane?pomóżcie!
Odpowiedzi
I nie ma co nim szarpać czy próbować budzić, bo to nic nie da- nadmiar wrażeń, może lęki. Nie wiem ile ma synek, ale przeprowadzka to poważna zmiana...