jestem tak dokładna, że aż głowa boli. wszystko skrupulatnie planuję z tygodniowym wyprzedzeniem. można powiedzieć, że żyję tydzień do przodu. w kalendarzu mam zapisane ważniejsze wydażenia typu urodziny, imprezy, wesela, wizyty lekarski i wiem, że tego dnia niewiele zrobię. wszystko szczegułowo godzina po godzinie. nawet dziecko karmię według zegarka i konkretnego planu co i kiedy ma zjeść. wszystkie potrawy na kolację dla mnie i Ł. zapisuje również (Ł. pracuje i w domu jest dopiero po 17 więc łapie się tylko na kolację). oczywiście z wyprzedzeniem tygodniowym także w danym mieiącu rzadko zdarza nam się zjeść to samo. wszystkie moje codzienne czynności są tak skrupulatnie zaplanowane, że niewiem co by się stało gdyby miało mi coś niespodziewanie wypaść. z jednej strony bardzo mnie to cieszy bo są tego plusy
-wszystko zawsze zrobione na czas
-posprzątane, poprane, poprasowane, nigdy nic nie zalega
-brak zaległości
ale z drugiej zastanawiam się nad tym czy nie dopadł mnie opsesyjny pedantyzm lub mania chęci posiadania wszystkiego dokładnie wykonanego
2012-05-10 21:05 (edytowano 2012-05-10 21:07)
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!