dziecka nie chrzci się z pobudek tradycyjnych i każdy ksiądz Ci to powie. Podczas chrztu rodzice dziecka i rodzice chrzestni deklarują, że "wychowają dziecko w wierze"- gwoli ścisłości wierze katolickiej.
Ja osobiście nie byłabym w stanie wychować dziecka w wierze katolickiej, gdyż ja jestem ateistką (z kościoła oficjalnie wystąpiłam 2 lata temu), a mój T. jest buddystą.
Ja nigdy nie twierdziłam, że religia sama w sobie jest zła, tyle, że sama nigdy tego nie czułam. Religia została mi narzucona w domu rodzinnym, co rozumiem- rodzice przekazali mi swoją wiarę, ale jako dorosły człowiek miałam prawo wybrać czy chcę w niej pozostać czy nie. Moje dziecko też będzie miało wybór. Jeśli uzna, że chce, zawsze może przystąpić do grona społeczności katolickiej i ani ja, ani T. nie będziemy jego decyzji kwestionować.
Co do nakreślania przez religię morali, to nie religia sama w sobie je nakreśla, a etyka która jest podwaliną religii. Oczywistym jest, że wpojenie norm etycznych jest obowiązkiem każdego rodzica i każdej placówki oświatowej, religia nie ma tu nic do rzeczy.
Co do świąt, cóż industrialised, jak sama napisałaś Polska jest krajem w którym religia katolicka jest mocno zakorzeniona, ma wymiar tradycjonalny i bardzo trudno od tych tradycji się uwolnić. Spędzanie czasu z rodziną podczas świąt nie jest żadną hipokryzją. Ja np. w wigilię nie modlę się ze wszystkimi, ale grzecznie czekam, aż inni się pomodlą. Gdy składają sobie życzenia i łamią się opłatkiem, ja też podchodzę do każdego i je składam, tyle że bez opłatka. Kolację jemy razem, razem rozmawiamy i mile spędzamy czas. I teraz pytam się, gdzie i w jakim punkcie moje zachowanie jest hipokryzją-spędzam czas z rodziną i składam im życzenia, a że życzę im dobrze każdego dnia, a akurat tego wszyscy możemy sobie to powiedzieć, to co w tym złego?
Wiesz co jest hipokryzją? Hipokryzją jest jak ludzie wilkiem są dla siebie cały rok, a nagle w święta następuje wielka odmiana. Znam ludzi wierzących dobrych i złych, znam ludzi niewierzących dobrych i złych i niestety ale ni jak Twoja teoria się nie sprawdza, bo religia nie determinuje jakim ktoś jest człowiekiem i nie dla każdego jest niezbędna aby być tym "dobrym".