Hej dziewczyny,
mam taki problem z moja Emi (3,5roku ma), ze zawsze jak ja mowie TAK, ona mowi NIE.. Zawsze jak jej cokolwiek powiem, to ona MUSI cos odpowiedziec, nie przyjmie spokojnie do wiadomosci, tylko zawsze ma cos do powiedzenia..
Taka sytuacja przed chwila: Gabrysia mi usypia, a Emi podchodzi do niej i na caly ryj GABRYSIA NIE SPIJ, NIE SPIJ! A ja mowie EMILKO ZOSTAW JA NIECH SIE PRZESPI, BO ONA MUSI SPAC, BO WTEDY ROSNIE...
- ALE ONA JUZ DZISIAJ SPALA!
- ALE MOWIE CI ZE MUSI DUZO SPAC, ZEBY ROSLA.
- NIE!
- TAK I DAJ JEJ SPAC.
- NIE!
i gdybym dalej mowila tak, ona dalej mowilaby nie..
Inna sytuacja: myje naczynia, poki mloda spi, Emi uklada puzzle, nagle umyslila sobie, ze bedzie ukladac ekologa(taka gra, gdzie obrazki musi polaczyc z tekstem) i wziela go i do mnie MAMA CZYTAJ MI EKOLOGA. Mowie, ze jak skoncze myc naczynia, to siade z nia i jej bede czytac.
- A ona ze nie bo teraz.
- Pozniej.
- Teraz.
- Albo pozniej albo wcale Ci nie bede czytac.
- Babcia mi przeczyta!
I pogadali... zawsze ona musi miec ostatnie slowo...
Co byscie na to zrobily, bo ja juz czasem nie mam sily :(
Odpowiedzi
Chyba ciebie rodzice zdrowo po pysku chlastali i mozg przy okazji odbili. Efekty wychowania niestety widac - debilizm galopujacy.
Moja rada: schyl sie, kilka krokow do tylu, rozped i je***j sie swoim durnym pyskiem o sciane. Moze co nieco wroci na swoje miejsce. Choc moze i nie. Kto to wie...