co za ludzie ... :(
Komentarze: 6Majówka upłynęła mi pod znakiem prac ogrodowych - pogoda i czas pozwoliły uporządkować wszystko tak jak należy. A i brzuch, chociaż już duży jeszcze nie... Czytaj dalej »
29 czerwca urodził się mój synek. Śpieszył się bardzo już od połowy czerwca więc niestety musiałam trafić na kilka dni do znienawidzonego szpitala. A potem i tak się okazało że Mały nie zamierza poczekać do lipca... W sobotę 28.6. z dość słabymi skurczami pojechałam znowu do Krakowa i lekarze kazali mi już zostać. Przy podłączeniu do KTG w niedzielę rano nagle zaczęło słabnąc tętno dziecka i natychmiast zrobiono cesarskie cięcie. Artur urodził się przyduszony bo nóżkami zdołał zawiązać pępowinę na węzeł, ale szybko się pozbierał i w 5 minucie dosłał już 10 punktów :) Jest malutki (2670 g) ale zdrowy i niczego mu nie brakuje. Od czwartku jesteśmy już w domu próbując jakoś się dopasować z podziałem obowiązków ;) i na razie Mały leni się okropnie nie wołając o jedzenie - muszę nastawiać budzik a potem budzić jego... Urodzony w niedzielę to nie ma co się dziwić że chociaż ma do roboty tylko jeść i spać to nawet tego mu sie nie chce ;) W każdym razie cieszę się okropnie z mojego małego skarbu i takiego samego szczęścia życzę wszystkim przyszłym mamusiom, które dopiero czekają na swoje dzieciątka :)
Majówka upłynęła mi pod znakiem prac ogrodowych - pogoda i czas pozwoliły uporządkować wszystko tak jak należy. A i brzuch, chociaż już duży jeszcze nie... Czytaj dalej »
Teraz w połowie ciąży początkowe obawy już mijają. Znam płeć mojego dziecka, przestałam się bać, że nie poradzę sobie z byciem matką.... Czytaj dalej »
Nie mam pojęcia co napisać. Grzebię po necie w poszukiwaniu jakichś wskazówek na temat ciąży i późniejszej opieki nad dzieckiem. No coż, zdarzyła mi... Czytaj dalej »
|
i zadaj pierwsze pytanie!