No,to masz mamcię na czasie :) Super babka musi być:))
Fajny prezent nie ma co!!!
Najpierw Sara, teraz Asia...
Ostatnio (2 dni temu) pytałam o gorączkę bo malutka miała 38 stopni... potem w nocy urosła do 39 :( poodkrywałam ją i robiłam okłady zimne i jakoś przeszło. następny dzień było troszkę lepiej max temperaturę miała 38. Rano zadzwoniłam do lekarza ale niestety przyjąć nas mogli dopiero dziś no i też dziś pojechaliśmy. Przy okazji pani doktor zrobiła bilans. Mała ma katar i kaszel. Nic nie słychać niżej ale antybiotyk dostała. Normalnie serce mi pęka, takie maleństwo a już chore :( no nic... leczymy się. Natomiast Sara ozdrowiała całkowicie. Odbija sobie ten czas co zmarnowała w chorobie i w ząbkowaniu ostatnim!! rozrabia za sześciu! Gada jak najęta hehe normalnie można się już z nią dogadać. Moje suty wróciły. Nie bolą już i wygoiły się ale jeszcze odciągam mleko bo mam świerzą skórę na nich i jak spróbowałam zapodać cyca to jeszcze mi obtarła Asia jak ssała. Ale już na dniach wrócimy do cycowania :)
Wrócę jeszcze do dzisiejszego bilansu Asi. pomiary.... Asia rośnie jak oszalała!!!! po urodzeniu ważyła 3.350 i miała 50cm. w 13 dniu życia miała 3,840 a dziś Asia ma 26dni i waży 4,250 i ma 55cm !!!! no co za pulpet jeden :D
wieczór rocznicowy ...
cały dzień wszystko wskazywało że będzie do bani... pogoda paskudna mąż nie przejęty świętem, dzieci rozrabiające, przesiedzieliśmy w domu ... ale późnym popołudniem stwierdziłam że basta. wydoiłam się, postawiłam mleko na stole, ubrałam sarę i pojechałam do miasta. Skoro mój mąż nie czuje się świątecznie to nie znaczy że ja też nie będę świętować! Kupiłam butelkę wina, kupiłam sobie piękne róże, pusełko rafaello, pudełko ptasiego mleczka... i wróciłam hepi do domu. potem obowiązki- kąpania, karmienia sprzątanie i usypianie. uf... pozapalaliśmy świeczki, winko w lapmkach no i wkońcu było romantycznie... reszty się domyślcie...
Ja. walka skończona. we wszystkie ciuchy wchodzę. nie mam czasu machnąć foty :P jutro zrobię obiecuję.
aha krem na rozstępy przyszedł właśnie ze stanów. stosuję już drugi dzień a efekty ponoć już po pierwszym tygodniu. No zobaczymy czy cena świadczy o jakości... bo to najdroższy krem jaki widziałam. a.. i nie chcę wiedzieć z czego jest zrobiony.
coś Wam powiem...
tydzień temu byłam do 15 sama z dziewczynkami, mąż w pracy.Teraz ma urlop, tydzień.I to ON jest deorganizatorem mojego dnia!!! normalnie nie umiem się z nim ogarnąć!!! i nie mam czasu usiąść ani na chwilę! ja nie wiem jak to się dzieje... chwalmy pana w niedzielę kończy urlop wraca do pracy i wkońcu będzie ład i skład w moich planach :P
no i zdradzę sekret. zaprojektowałam tatuaż dla siebie. po niedzieli kłujemy
zobaczymy co powiecie- dość kontrowersyjny... i wkońcu znalazłam osobę która go dla mnie zrobi.
No,to masz mamcię na czasie :) Super babka musi być:))
Fajny prezent nie ma co!!!
em3 :> toksyny z tuszu... heh :D malowanie paznokci- toksyny z lakieru też przenikają a mamusie malują pazurki . toksyny są wszędzie. a farba nie przenika- gdyby farba wchłaniała się do krwi to tatułaże by znikały ;) drobinki farby są zbyt duże- a czytałam ostatnio (taka ciekawostka) że najnowsza metoda usuwania tatuaży polegają na rozbijaniu cząsteczek farby właśnie po to by się wchłonęły :)
powiem tylko tyle że będzie to wzór tatuażu indyjskiego :>
oj tak dziewczyny, moja mama jest nadzwyczajnie naczaswą kobitą :D wiecie że ona zapaliła lolka z moim mężem i bratem!!! pierwszy raz w życiu ale zapaliła! i podobało jej się... hehe szalonych czasów dożyłam :P
Ja bym chwilę odczekała aż ciało dojdzie do siebie żeby ten tauaż się nie zwichrował;D
Życzę dużo zdrowia dla maleństwa:) Koniecznie pochwal się dziarą jak już będzie, mi tez się marzył, no ale na razie muszę odłożyć moje plany:(
zdrowka dla malenstwa.... sliczna jest i rosnie jak na drozdzach!
Przy karmieniu piersią robienie tatuażu jest niewskazane, każde szanujące się studio które dba o klienta a nie leci tylko na zarabianie kasy odmowi Ci wykonania jesli poinformujesz, że karmisz. No ale to Twoja decyzja. Toksyny z farby dostają się do krwioobiegu, watroby. Po zrobieniu tatuażu nawet przez poł roku nie mozesz być dawcą krwi aż watroba nie przefiltruje wszystkiego kilka razy.
No ale to Twoja decyzja.
Śliczna niunia :)
A mamuskę musisz mieć super haha :)
jak i nawet lolka zapaliła
Zdrówka dla Asi, biedactwo...dobrze, że Sara już doszła do siebie :)
Kurcze mi też się marzy tatuaż....tylko nie wiem czy się odważę :)
przy goraczce nie powinno sie dzieci opatulac,tylko delikatnie przykryc...tak slyszalam od wielu lekarzy
Co do tatuazu to sie zgadzam,uzalezniaja,ja mam kilka w planie ;) i super prezent na 50 ur Twojej mamy
|
i zadaj pierwsze pytanie!