Cudownie, że wróciłaś:))) Zajrzyj też wiesz gdzie:) Witek widzę, że szaleje, Kuba jeszcze takich postępów nie czyni:/ Cieszę sie bardzo, że zaczyna Wam się układać, oby tak dalej, trzymam za Was kciukasy, żebyście jak najszybciej byli juz na swoim:)
Cześć dziewuszki! wróciłam do Was:) nie było mnie kilknaście dni, a kurde steskniłam się jak nie wiem! moj kochany mężuś założył tutaj neta, więc nie jesteśmy już na końcu świata:) tak jak Wam pisałam ostatnio, musiałam wynieść się od rodziców i teraz jestem u teściowej. W zasadzie to jest o niebo lepiej, bo maja tu duży dom z ogrodem, nie obijamy się o siebie, czuje sie naprawde tutaj dobrze. Noi wkońcu mam mężusia przy sobie, chociaż całymi dniami siedzi na budowie (dom mamy tutaj gdzie teraz mieszkamy- w zasadzie kilka kroków) i zapierdziela zebyśmy mogli się szybko wprowadzić. Z wyjazdu narazie zrezygnowaliśmy, postanowiliśmy przemęczyć się u rodziców jeszcze troche, zamiast wynajmować mieszkanie i płacić dodatkowa kase. A co u Witusia? musze przyznać, że bardzo przeżył tę zmianę, mieliśmy mały horror, a właściwie to ja, bo nie opuszczał mnie na początku na krok - nawet do wc musiałam iść z nim, bo tak płakał.. tak mi go było szkoda, siedziałam i płakałam razem z nim i dołowałam się dlaczego tak nam musi być cieżko, dlaczego nie odziedziczyliśmy jakiegoś mieszkania po jakiejś babci, albo nam nikt nie przepisał tylko na wszystko musimy sami sobie zapracować...wiem, z jednej strony to dobrze, ale z drugiej to jest bardzo męczące:( W zasadzie teraz Wituś ma się lepiej, już mogę pojechać na zakupy, iść do wc, czy zrobić makijaż::) poza tym zrobił tak duże postępy!!! mówi mama, tata, brum (na auto) i to świadomie! robi papa, kosi kosi, pokazuje jaki jest duży, gdzie jest światełko:) kilka dni temu sam stanął na kilka sekund, wspina się po schodach...matko kiedy to zleciało!!!! jestem taka z niego dumna:) a teraz troszke chorujemy oboje, a Wituś dodatkowo odkąd tu jesteśmy nie śpi praktycznie w nocy. Budzi sie o 2 i chce się bawic..i tak do 5,6 rano...wygladam jak siedem nieszczęść, wory pod oczami, chuda- bo cyc w nocy to podstawa..czuje sie jak wrak człowieka! jeszcze te nerwy przez rodziców, mame dzisiaj spotkałam w sklepie, to nawet na mnie nie zwrócila uwagi, przeszła obojętnie...szkoda gadac! to moja teściowa lepiej traktuje mnie niż własna matka...i wiecie co? zastanawiam się nad jednym, jak ja bym mogła wychowywać Witka i nagle zostawic go po tylu latach, obrazić się i wyrzec..nigdy tego nie pojmę:(
całusy dla Was dziewuszki!!!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
my też teskniliśmy :) buziaczki dla Was :*
To świetnie że jest Ci lepiej choć rozumiem synka i zmianę otoczenia, mój też tak przeżywał...
Zdrówka życzę i szybkiego przeprowadzenia się na swoje! Powodzenia i zaglądaj częściej!
pozdrawiamy
Syncio zdolniacha :) Trzymajcie się ciepło :)
ej no kochane jesteście:)
Witamy ponownie:))
Super,że Wam się układa:)A Wituś-taki bystrzacha,a jeszcze pamiętam jak płakałaś z powodu rehabilitacji a tu prosze...zdrowy,silny chłop!!!
Myślę,że mama z czasem zatęskni za Wami,za wnukiem i zmieni swoje zachowanie.Pozdrawiamy:)
Zmiana otoczenia to pewnie dla synusia byl szok! Ale dobrze ze juz lepiej. Oby dalej wszystko sie ukladalo w dobrym kierunku. Przykre to jednak ze matka sie tak zachowuje :/ Ale czasem tak bywa,niestety :( a co do Witusia to super ze juz takie postepy... i potrafi tyle rzeczy!! Powodzenia zycze i zagladaj teraz do nas czesciej. Buziaki dla Witusia. ;*