Ale się wkoncu uspokoiłam, pisałam Wam, że mały za bardzo rozrabia w brzuszku, w sumie przez cały dzień i w nocy (co sie obudziłam to kopał) buszował jakby chciał mi wyrwać się z mojego wnętrza!!hehe. Pojechałam dzisiaj rano do szpitala gdzie pracuje moja gin bo mialam mieć robiony wymaz na paciorkowce. Powiedziałam jej o tych ruchach i położna zrobiła mi ktg! w sumie pierwszy raz miałam ktg bo wczesniej robili mi jak byłam w 23 tc ale to nie to samo co teraz! i wiecie jak się uspokoiłam? może to przez nerwy te jego silne ruchy bo ciągle mam wrażenie że cos jest nie tak, wmawiam sobie różne głupoty, bo tak chce żeby wszystko było wporządku. Ale ktg wyszło dobrze, jedynie co to połozna się smiała z gienką ze mały bedzie najwyraźniej baaardzo ruchliwy, a ja się śmialam, że po tatusiu bo mój M. jest taki żywotny:) ja w sumie też nie usiedzę w miejscu, nie potrafię leżeć i nic nie robić, ale czy to faktycznie się sprawdza? tak do końca nie wierzyłam w to, że jak w brzuszku tak szaleje to oznaka jego temperamentu:) hehe ciekawa teoria.. A Wam się to sprawdziło? napiszcie bo jestem ciekawa waszych opinii:) buziaki dla wszystkich mamusiek!!!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Ogolnie sadze, ze duzo lepiej jak dziecko jest takie zywe (chociaz mozna ducha wyzionac ;) ), bo jak cos sie dzieje, lapie jakies przeziebienie czy cos, to od razu to po dziecku widac :)