W czwartek 28.01.2011 r. o godz. 1.25 w nocy urodził się Wituś:) miał być Maurycy, ale wygrał jednak Witek, ze względu na sentyment..Dzisiaj nic więcej nie napisze, bo dochodzę do siebie po najgorszej traumie mojego życia, poród miałąm wywoływany, dostalam czopka. Niestety ze względu na niewspółmierność matczyna ( tak to nazwali lekarze) skończyło się na cesarce, mimo, ze czułam główkę z włoskami synusia swoimi palcami..Walczyłam z położnymi bo uważały mnie za zła matkę która doprowadza dziecko do głodu, bo siara nie dało się Go podtuczyć i po kryjomu katowały Witusia mieszanka..na co ja zrobiłąm awanture. Narazie nie jestem w stanie więcej opisać tego dokladnie bo będę płakała tak jak to trwa do dzisiaj. Jedyne co to trzymajcie kciuki za moj stan psychiczny.:( pozdrawiam serdecznie i gratuluje pozostałym mamusiom które też urodziły. Zdjecie mojej największej miłości życia.
Komentarze
(2011-02-02 15:39)
zgłoś nadużycie
(2011-02-02 15:44)
zgłoś nadużycie
(2011-02-02 16:07)
zgłoś nadużycie
(2011-02-02 22:12)
zgłoś nadużycie
(2011-02-02 23:18)
zgłoś nadużycie