Ja również jak i Ty nastawiłam się na okropny ból i stres, bo nasłuchałam się od koleżanek różnych opowieści, ale po przemyśleniu tak jak wcześniej napisałaś każda kobieta podchodzi do tego inaczej... ja mam termin na 29 marca (to już nie długo) i nie mogę się doczekać, wiem że może być różnie ale teraz jestem dobrze nastawiona, pozatym będzie przy mnie mój kochany mąż :) może dlatego mniej się boję, obie życzę powodzenia i oby było wszystko dobrze :)