Aaaaaa!!! W końcu jest! Doczekałam się na pokoik maluszka! :)))) Łóżeczko rozłożone, wózek zmontowany, ciuszki na półeczkach, więc teraz już praktycznie możemy rodzić :D Myślałam, że nigdy nie doczekam się tego dnia! Bo ile może trwać remont, miesiąc, dwa? U mnie trwał od maja! W dodatku 2 miesiące musiałam spędzić kątem u mamy. Najgorsze były ostatnie tygodnie, bo nic nie przygotowane, a poród mógł się rozpocząć w każdym momencie tak na prawdę. Ale teraz już jestem spokojna i szczęśliwa!:)))) Jesteśmy właśnie po ostatniej wizycie u mojego gina, szyjka twarda, zamknięta, nie skróciła się wcale. Ale doktor powiedział, że tak naprawdę akcja porodowa może się zacząć w każdym momencie - złapią mnie skurcze i zacznę rodzić mimo iż nic na to wcześniej nie wskazywało. Podobno tak też bywa (o czym nie wiedziałam). Z maluchem wszystko ok (miałam krótko usg), trochę opadł z tego co powiedział lekarz. Łożysko jeszcze w pełni sprawne aczkolwiek widać już drobne odwapnienia miejscami. Małego dziś nie mierzyliśmy i nie liczyliśmy wagi (szkoda:(), ale gin powiedział, że możemy być spokojni bo dziecko waży już 3,5 kg (chyba strzelał z tą wagą w takim razie, hehe). Odnośnie dzisiejszego pytania na forum dotyczącego jeżdżenia w ciąży to mój gin zrobił wielkie oczy na wieść, że jeżdżę jeszcze samochodem. Ciekawe dlaczego? Ale nie komentował już tego i nie zabronił tylko zapytał czy zapinam pasy:) Za tydzień z samego rana nasze pierwsze ktg. Szkoda, że nie wcześniej bo już nie mogłam się doczekać! Aczkolwiek nadal zastanawia mnie czy będę musiała płacić? Bo skierowania nie dostałam... Mam iść z kartą ciąży do szpitala i powiedzieć, że przyszłam na ktg, a później z wydrukiem zadzwonić na położnictwo po mojego gina. Hmmm... jak myślicie?
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 19 z 19.
Jeśli chodzi o ktg to zadzwoniłam do szpitala w którym zdecydowałam się rodzić i rejestratorka powiedziała mi kiedy najlepiej sobie podjechać. Oczywiście zapis był bezpłatny. Po zapisie czekałam na badanie, polecili przyjechać za tydzień. Dodam że moja gin nie pracuje w tym szpitalu. Wydaje mi się że nie będziesz musiała płacić, zwłaszcza jak Twój lekarz będzie miał w tym czasie dyżur.
Pokoik gotowy, więc można rodzić ;), a mały ma imponującą wagę ;)
noo super pokoik. a przewijak czy ja wiem czy taka potrzebna rzecz..zawsze mozna przewinac na kanapie czy rodzicow lozku jak jest obok.
bardzo ladne lozeczko. teraz tylko oczekiwac na dzieciątko :)
powodzonka u duzo ciepełka przesyłam bo na dworze ziiimno :)
Też kiedyś myślałam, że przewijak niepotrzebny... a potem zobaczyłam jak córeczka mojego brata załatwia się w czasie przewijania w łóżeczku :> Przemokło wszystko łącznie z materacykiem. Fakt, że mógł być tam podkład jakiś i wtedy "tylko" pościel do wymiany...
No i kwestia wygody (schylania się). Na łóżku rodziców i kanapie może wygodnie, ale tym bardziej trzeba pamiętać coś podkładać. A chłopcy sikają nie tylko w dół, ale i na boki i w górę :p