Choc zasadniczo ja się zajmuje praniem,zmywaniem naczyń, prasowaniem i robieniem śniadań obiadów i kolacji a On sprząta,podłogi zamiata,odkurza,kurze ściera zmywa układa i td.a i psa na dwór wyprowadza i od czasu do czasu (dwa razy w roku) okna myje. A dziś niedziela gościnnie,mąż sobie gra ja siedze przy kompie,pies się czymś zbulwersował i szczekaniem wyraża jakieś swoje nie zadowolenie w dyskusji z mamą :D już po śniadanku i po małym roladkowym deserze,chwila relaksu i idzmy do przyjaciół z psiakiem. Od czasu do czasu jak mąż nie pracuje w soboty i nigdzie w soboty nie wychodzimy to w niedziele na 10 do kościółka,ale ostatnimi czasy niestety to nam się nie udaje.
2010-08-29 10:26
|
tak sie własnie zastanawiam jak to jest u was,niedziela niby dzien swiateczny,nie powinno sie pracowac itd. u mnie wyglada to mniej wiecej tak ze mały budzi mnie bladym switem,ładnie sie bawimy żeby tatusia nie obudzic który odsypia tydzień w pracy.mąz wstaje kolo 8-9 i zajmuje sie małym.ja w tym czasie zaczynam robic to czego nie zrobilam w ciagu tyg.dzis to np.wycieranie kurzy u małego,przebranie łóżeczka,podłogi itd.jeszcze czeka mnie prasowanie heh.obiadek i te sprawy.potem juz spedzamy dzien do konca razem,spacery,wycieczki,zabawy itd.
i tak wlasnie wyglada u mnie to mniej wiecej co niedziele.dodam ze maż od pon-sob. wraca pozno z pracy heh.
a jak jest u was mamuski?
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
Choc zasadniczo ja się zajmuje praniem,zmywaniem naczyń, prasowaniem i robieniem śniadań obiadów i kolacji a On sprząta,podłogi zamiata,odkurza,kurze ściera zmywa układa i td.a i psa na dwór wyprowadza i od czasu do czasu (dwa razy w roku) okna myje. A dziś niedziela gościnnie,mąż sobie gra ja siedze przy kompie,pies się czymś zbulwersował i szczekaniem wyraża jakieś swoje nie zadowolenie w dyskusji z mamą :D już po śniadanku i po małym roladkowym deserze,chwila relaksu i idzmy do przyjaciół z psiakiem. Od czasu do czasu jak mąż nie pracuje w soboty i nigdzie w soboty nie wychodzimy to w niedziele na 10 do kościółka,ale ostatnimi czasy niestety to nam się nie udaje.
Pozniej koniki... :))) Jezdze ze swoja srednia od jakiegos czasu, ona ma terapie, a ja przy niej sama siadlam po raz pierwszy na konia i od tej pory jezdze tam co tydzien... Takze u nas niedziele sa takie raczej naturalne... Wracamy dopiero na wieczor. Wtedy juz przygotowuje kolacje, kapie cory... szykuje na drugi dzien do szkoly itp... i tak mija nam niedziela.
Ale z reguły wie że trzeba coś zrobic no i to robi.
My staramy się po prostu razem coś robic np.sprzątac,no teraz to o mnie dba bo w ciąży jestem.
No ale ja wstaje rano codziennie przed 6 żeby mu kanapki do pracy robic. A wielu kobietom się nie chce.
Więc to jest raczej taka wzajemna pomoc.
Lubi cos ugotowac (zreszta jest kucharzem), a jak gotuje to kuchnia potem wyglada, jak nieruszana... nie ma, zeby zostawil po sobie stos naczyn... ;)
jak byłam w ciązy to robił zdecydowanie więcej,no ale cóż.dobrze że ja lubie porządek i co by sie nie działo to i tak posprzątam.
mmm ale sie rozmarzyłam,zeby tak zobaczyć mojego D.jak parkiecik pucuje i to jeszcze z uśmiechem i radościa :D fajnie macie
W piątek odebrałam już dyplomik. Dziś mamy pierwszą "normalną" niedzielę. :)
Zwykle jak jest wolna niedziela to staramy się:
1. Wyspać
2. Pójść do kościoła
3. Pójść na basen
4. Pójść na spacer / do kina / zjeść na miasto
Wychodzi różnie. Czasem jesteśmy tak zmęczeni, że przeleżymy całą niedzielę przed telewizorem niestety. Dobrze tak poleniuchować zanim pojawi się Młody ;)
Co do sprzątania to ja się nie tykam mycia podłóg i operowania odkurzaczem - M. mi nie pozwala. To samo z myciem łazienki mocnymi detergentami. Oczywiście przed ciążą robiłam większość sama a M. mi pomagał (w soboty, jak był w domu) - czyli robił to o co go poprosiłam. :)