Mój synek ma 8 miesięcy, więc już ładnie, powiedzmy, je mięsko, ziemniaczka i takie tam. I bardzo się z tego cieszę, że jest chętny do jedzenia tylko mam problem z tym aby w ogóle coś mu do tej buzi trafiło! Za żadne skarby świata nie wysiedzi w foteliku (a taki ładny mu kupiłam :P) więcej niż 5 minut i to wykręcając się na wszystkie strony świata więc karmienie wygląda w ten sposób, że albo ganiam za nim po podłodze albo biorę go na ręce lub kolana i podaję ob buzi kawałek mięsa. Macie jakiś sposób, żeby dziecko zainteresowało się choć trochę jedzeniem a nie wszystkim dookoła? Ew. pocieszcie, że u was jest podobnie i nie tylko ja muszę potem zbierać z dywanu resztki żarcia ;)
Odpowiedzi
a na mleku-jak jest bardzo glodna to je, czasami jak lezy i ją karmie to sie przekreca z ta butlą w bok, na brzuch eh :) wierciolek :)