Nie będę jednak pracować w Trzebnicy. Nie stawiłam się dziś do pracy. Niestety, umowa ktorą dostałam nie bylą zgodna z prawem, lamała zapisy KN. Powinna być na czas niekreslony, a tak nie było. Nie w tym jednak tkwił dla mnie największy problem, chociaż przyznam, zę myślałam o studiach podyplomowych, a tylko majac stabilizację zawodową moglabym sie na nie zdecydować.
Problem w tym, że dyrekcja ze mną nie rozmawiała. Podstawiono mi umowę i liczono, że się nie zoriętuję lub że będę bała się zaprostesować.
Ja w międzyczasie poszłam na jeszcze jedną rozmowę kwalifikacyjną i .. będę pracowała ok 20 min spacerkiem od szkoły Adasia i przedszkola Ali. Swietne godziny pracy, bo od 2 lekcji, co pozwoli mi rano aprowadzić w spokoju dzieci do szkoły i przedszkola oraz spokojnie je odebrać.
Byłoby super - jest tyko jeden minus... to kolejny raz praca na zastępstwo. Za mamę na macierzyńskim, a co za tym idzie - jesli zdecyduje się wczesniej wrócić do pracy, ja mam 2 tygodnie na znalezienie czegoś nowego lub jestem na bruku...
No, ale nie wyobrażam sobie pracy z kimś, komu nie ufam. Bylaby to męka:-(.
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 18 z 18.
Szoszanko ... przypuszczam, ze to była dla mnie kara. Za to ,ze chciałam lepiej. Mogłam jeszcze przez rok pracowac w Oleśnicy, ale...
Zauwazyłam w czasie moich przejść, że nic w życiu nie dzieje się bez potrzeby. Najpierw się dziwie, dlaczego coś mnie spotyka, a potem wytłumaczenie przychodzi po czasie. Może i w tym przypadku tak jest.
Agawita powiedziała, ze nie ufa pracodawcom. I ma rację. Niezmiernie rzadko spotyka się tych uczciwych. Chyba można ich w promilach policzyć niestety:-(
Mój mąż też tym razem nie trafiłdobrze, czeka nas więc dalsze poszukiwanie pracy dla niego.
Wiem jednak, ze tak jak piszesz , mogę liczyc na wsparcie 40stkowych Mam.
To Wy wspierałyście mnie w czasie tych nagłych ostatnich zmian - Agawita, Kamciosik - dziękuję !
Ojej ... jeszcze jedna Mama by mi umknęła- Misiaqlek. Też dziekuję
Szoszanko, mam wrażenie że jest ciche przyzwolenie na te oszustwa bo ludzie tak bardzo boją się o pracę
Katiuszka, w dużym mieście jest chyba mimo wszystko łatwiej. Takie są przynajmniej moje odczucia odkąd mieszkam w Chojnicach. W Warszawie nie było to tak odczuwalne, jesli nie jedna praca to była inna, a tutaj - mimo, że brakuje ludzi do pracy - to i tak pracodawca dyktuje warunki.
Pamiętam sytuację jeszcze z czasów jak mieszkałam własnie w Wawie - pracowałam jako kierownik w sklepie i miałam WSZYSTKO wliczone w wynagrodzenie, zgodnie z grafkiem i kodeksem, urlopy, święta - wszystko wolne, ale reszta dziewczyn tak samo - czarno na białym, baz kombinacji, pracy na czarno itd. W tym samym czasie moja siostra pracowała w sklepie w Chojnicach - 10 godz zamiast 8, do tego każda sobota, na papierze najniższa krajowa i parę złotych do koperty, o urlop musiała się prosić itd.
Nie mogłam zrozumieć czemu Ona się na to godzi, ale jak tu wróciłam to już zrozumiałam;-) Niestety takie są realia...
Masz naprawdę sporo racji Jaemka:-( pracodawcy nie boją się omijać / amać prawo wiedząc,że i tak znajdzie pracownika. wystarczy, że zapłąci ciut więcej niż najniższa krajowa i już będzie miał chętnych:-(
Z drugiej zaś strony w moim zawodzie wielu młodych, którzy kończą studia zostaje we Wrocławiu po ukończeniu studiów ( ciekawa jestem ilu absolwentów co roku wypuszcza angistyka we Wrocławiu) i rynek pracy jest przesycony:-(. Nie uwierzysz, ale 15 lat temu godzina korepetycji w Rzeszowie była tylko o 5 zł niższa niz obecnie średnio we Wrocławiu.