Jak zasypia na noc ok 20-21 to jestem twarda i tak długo go kłade az zasnie w lóżeczku bez bujania itp , ale juz nad ranem jak sie przebudzi to taka twarda nie jestem i biore go do siebie, byle spaaac ;p chyba za mały jest zeby na podstawie innych przykładów odpowiedziec na to pytanie :)
Chodzi mi o to, czy np gdy dziecko usypia zostawiacie je zeby sie wyplakalo i zasnelo jak nalezy w lozeczku, czy moze bierzecie je do siebue, czy np jak marudzi bierzecie na rece, czy raczej preferujecie, zeby uspokoilo sie bez tego, czy no jak chce np pomieszac wam reka w sakatce na talerzu to zabranuacue, czy pozwakacie dac mu upust jego ciekawosci
Odpowiedzi
TAKNikt jeszcze nie głosował |
NIENikt jeszcze nie głosował |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
dziecko trzeba wychowywac a nie dawac wszystko czego chce. jesli chodzi o jedzenie, to dziecko musi na poczatku jedzeniem sie bawic ;) tak poznaje nowe smaki, nowe potrawy. ale jesli chodzi o zasypianie to trzeba byc twardym... dziecko marudzeniem i placzem sprawdza na ile moze sobie pozwolic.
Szczerze to pół na pół. Zasypia sam, ale jak bardzo marudzi to biorę na ręce i lulam. Jak marudzi przeważnie podrzucę mu coś do zabawy i przestaje, ale jak jest chory czy coś mu dolega to staram się być blisko niego. A mieszanie w talerzu zależy głównie od tego czy jestem przed codziennym myciem podłogi czy poTrzeba znaleźć złoty środek, nadmierny zimny chów nie jest dobry, tak samo jak przyklejenie dziecka do siebie.
moja zasypia sama, teraz ją lulam od jakiegoś czasu, bo ząbkuje i strasznie to idzie. Śpi sama, jak się uderzy to przyjdzie do mnie i sie przytula. jak się gwiźnie mocno to oczekuje przytulenia i ją przytulam. Dotkać moejgo jedzenia nie pozwalam, bo bede to jeść a nie jadam rzeczy w któych ktoś 3 miesza łapką, dotego łapką która włąśnie pogłaskała psa. Jak wyrzuci podczas, zabawy czy 15 minutowego oglądania tv smoczek/ciasteczko/zabawkę na podłoge to sama ma ją podnieść. i może wyć 2 godziny ja jej nie podniosę. to samo ze zabieraniem zabawek, zbieramy je razem jeśli rozrzuca, to jej zabieram i robie 'nunu' wtedy się uspokaja.
A i tak słyszę, że jest źle wychowana, bo zjdała ciastko w aucie ( w naszym aucie) i u prababaci otworzyła 3 szafki ;p ale się tym nie przemuje.
Chodzi o to dziewczyny, ze im maly jest starszy, to boje sie, ze wychowamy go na strasznego czlowieka. Usypiam go w naszym lozku, w nocy przychodzi do ma przystawione lizeczko do naszego, jest dzieckiem strasznie ciekawskim, zabawki sa bee ale odkurzacz, garnki i trzepaczka to super zabawa, jest okropnie inteligentny, a jednak staram sie zabraniac mu, kiedy przekracza jakies granice. Moze to glupi, ale strach przed tym, ze go zle wychowam mnie czasami przerasta. Co prawda mioi rodzice tez bralu mnie i moje rodzrnstwo do lozka spac, potem jakos sami nauczylusmy sie spac, tez pozwalali nam sie bawic wieloma rzeczami i jestem raczej dobrym czlowiekiem
do łóżka a i owszem biorę jak płacze natomist w talerzu nie pozwalam, wszystko ma swoje granice, jak chce jeść rękoma a i owszem ale nie np obiadek ale parówkę czy brokuła proszę bardzo droga wolna, tak jak napisałam z umiarem trzeba wiedzieć na co dziecku pozwolić a na co nie
pół na pół...malutka usypia sama jedyne czego potrzebuje to moja obecność w pokoju, nieraz pojękuje, czasami sie zdarzy, że płacze przez sen czy sie przebudza. wtedy nie biore jej odrazu na ręce czy do mnie do lóżka. zależy id sytuacji, jesli nie moge hej uspokoic to dopiero wtedy biore ją do siebie. w talerzu daje jej sie bawić niech poznaje i niech uczy sie sama jesc. z poczatku bylo sporo balaganu teraz juz lepiej. nigdy nie mialam sytuacji by mala grzebala w moim talerzxy czy kogos innego.co jak co nie daje na sobie wymuszać rzeczy płaczem.jak jest nie to zostaje nie, granice jakieś muszą być
Staram się kierować potrzebami dzieci, w określonych, bezpiecznych granicach rzecz jasna. I potrzeby dzieci stawiam nad swoje, póki są jeszcze malutkie.
I osobiście nie uznaję że coś "należy". Zawsze robiłam wszystko po swojemu i robię tak nadal, staram się nie podcinać dzieciom skrzydeł.