Ja nie pozwoliłam tylko dlatego że przy Mnie był mój synek, który bardzo to przeżył... na sam widok trumienki wybuchł strasznym płaczem i zasłabł...;( Nie będę dalej o tym pisać bo to nie pomaga tylko nakręca od nowa ból...
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 111 - 120 z 509.
Wierze Kochana. A ile synuś ma lat? :)
8 lat. Urodził się w 8 miesiącu ciąży i nikt teraz by w to nie wierzył że jest wcześniakiem bo rozwija się prawidłowo, uczy się super i jest najwyższy w klasie ;)
Moja Natalia w 34tc. Dobrze niech rośnie, uczy się :) Moja koleżanka też urodziła się jako wcześniak w 6 miesiącu i nik by nie powiedział, że była wcześniakiem. Kawał baby jest z niej teraz.
właśnie przeczytałam historię Twojej córeczki, to co przeżyłaś wraz z mężem to nieda się opisać...uważam że w takim momencie bezradność rodziców jest najgorsza...Moja córeczka miała zbyt słabe serduszko nie chciała walczyć, dziwne to jest bo w tym momencie co ona zmarła otrzymałam wypis ze szpitala, tak jakby nie chciała żebym jechała do domu ;( no i się poryczałam....ach
A jeśli mogę zapytać jaka była wada serduszka? U synka teraz wykryli ubytek międzykomorowy 2mm.
Pani doktor tego mi właśnie nie powiedziała:( Powiedziała tylko : córka ma słabe serduszko jedna komora przestała już działać i widzę że nie chce walczyć dalej, postaram się jeszcze trochę ją reanimować ale nic nie obiecuję:( !0 minut później już druga komora serca nie biła i było po wszystkim:(
Smutne ;( Dzień przed śmiercią też była reanimowana ale wentylacja sie poprawiła to była okropna noc :( Na drugi dzień powtórka i mała długo była reanimowana, niestety ani adrnelina ani masaż serca nie dawały żadnych oznak na walkę. Dostałam ją na rączki i na rączkach mi zmarła. Trudno było mi ją zostawić i jechac do domu. W tedy nie miałam ochoty z Nikim rozmawiać.
Ja moją małą dostałam dopiero jak zmarła, to chyba było najbardziej bolesne, czułam jakby mi serce pękło..Wracając do domu milczałam cały czas.. W domu już było pełno ludzi (rodzina) i dostałam wraz z moim facetem szału gdy usłyszałam od mojej ciotki nie ma czym się przejmować musicie żyć dalej, będzie dobrze..Do dzisiaj z nią nie rozmawiamy bo takich ludzi nie rozumiem;/ Gadanie będzie dobrze, niema czym się przejmować nakręca człowieka strasznie. Jak to się mówi nie zrozumiesz co czuje dopóki sama tego nie doświadczysz...
Zgadzam się z tym co napisałam na samym końcu!